Eurostat opublikował dane dotyczące sprzedaży detalicznej w krajach Unii Europejskiej za luty 2012 w środę. Tymczasem według wcześniejszych danych GUS w analogicznym okresie odnotowano w Polsce 13,7 proc. wzrost rok do roku. Analitycy komentujący te statystyki mówili o fenomenie przyspieszenia polskiej sprzedaży w okresie wzrostu bezrobocia.

W całej Unii Europejskiej sprzedaż detaliczna w lutym spadła o 1,1 proc. rok do roku (0,4 proc. miesiąc do miesiąca) - podaje Eurostat. Spadek sprzedaży detalicznej rok do roku na podobnym poziomie co w Polsce, choć trochę mniejszy, widać też w Niemczech (-2,5 proc.)

Europejczycy kupują mniej

Spadek sprzedaży detalicznej to sygnał, że popyt na towary i usługi może się zmniejszać a producenci powinni liczyć się z tym, że na rynku mamy do czynienia z trudnym okresem, w którym ciężko będzie osiągnąć dobre wyniki i duże zyski. Dotyczy to szczególnie firm produkujących dobra na wewnętrzny rynek.

Reklama

Dane Eurostatu wskazują na silny wzrost popytu na żywność, napoje i papierosy w ubiegłym miesiącu w porównaniu z innymi produktami detalicznymi. We wszystkich 27 krajach sprzedaż produktów żywnościowych i wyrobów tytoniowych wzrosła o 0,6 proc., pozostałych uwzględnionych w badaniu o 0,3 proc. W ujęciu rocznym odnotowano spadek w jednej i drugiej kategorii produktów.

„Spadek sprzedaży detalicznej nie jest zaskoczeniem”, powiedział na temat danych Eurostatu Piotr Bielski, Starszy Ekonomista BZ WBK. „Biorąc pod uwagę utrzymujący się wzrost bezrobocia i spadek poziomu wynagrodzeń, wyhamowanie sprzedaży detalicznej jest naturalną koleją rzeczy. Od połowy 2011 roku w rzeczywistości mamy do czynienia z pogorszeniem na rynku pracy, pomimo że w ujęciu rocznym zatrudnienie rośnie".

Poza tym, jak twierdzi analityk, kryzys gospodarczy, z pewnością wpłynął na decyzje konsumentów. W takich czasach ludzie są bardziej skłonni do oszczędzania niż wydawania.

Cios dla polskiego PKB?

Według badań Eurostatu, Polska na tle innych krajów Europy wypada słabo. Roczny spadek nie jest tak duży jak w przypadku państw, które borykają się z kryzysem zadłużeniowym i wysokim bezrobociem, np. Hiszpanii (- 9,6 proc.) i Portugalii (-6,2), ale w ujęciu miesięcznym jesteśmy w czołówce najsłabszych krajów. Gorszy wynik ma tylko Słowenia (- 5 proc.).

Silne załamanie się sprzedaży detalicznej oznaczałoby cios dla polskiego PKB. Jak mówi Piotr Bielski, konsumpcja detaliczna odpowiada za dwie trzecie wartości PKB. Zatem sprzedaż detaliczna to bardzo istotna informacja na temat tego, co się dzieje z gospodarką. Jednak, według niego, do publikacji danych trzeba podejść z dystansem. „Nie zawsze dane z GUS, czy Eurostatu oddają to co naprawdę dzieje się z konsumpcją prywatną. Sprzedaż detaliczna dotyczy głównie towarów, tymczasem na konsumpcję prywatną składają się również usługi, których dane nam nie pokazują”, mówi analityk.

Kto ma rację – GUS czy Eurostat?

2,7 proc. spadek sprzedaży detalicznej w lutym jest dość znaczący w porównaniu z 13,7 proc. wzrostem, jaki obliczył GUS. Dane z Eurostatu i GUS zawsze się różnią. Wynika to z odmiennej metodologii stosowanej przez obie instytucje. „Dane Eurostatu i GUS tak naprawdę mierzą coś innego. Sprzedaż detaliczna z Eurostatu nie obejmuje na przykład sprzedaży pojazdów samochodowych”, tłumaczy analityk z BZ WBK.

„To jedna z podstawowych różnic. Ostatnio sprzedaż pojazdów osobowych i motocykli była jednym z najszybciej rosnących komponentów sprzedaży detalicznej w Polsce”. GUS z kolei bazuje głównie na danych z dużych sieci handlowych, np. hipermarketów a w badaniu w ogóle nie uwzględnia sprzedaży w sklepach zatrudniających poniżej 9 osób.

„Prawda prawdopodobnie leży po środku. Rzeczywistość nie jest zapewne ani tak dobra jak podaje GUS, ani tak zła jakby to wynikało z danych Eurostatu”, podsumował analityk.