W poniedziałek Rosnieft i największy na świecie koncern paliwowy, amerykański ExxonMobil podpisały pakiet porozumień, przewidujących m.in. wspólną eksploatację złóż ropy i gazu na szelfie Morza Karskiego i Morza Czarnego.

Zdaniem eksperta ds. energetyki Instytutu Sobieskiego Tomasza Chmala efektem tego porozumienia może być zawarcie podobnych sojuszy między innymi globalnymi graczami rynku paliwowo-gazowego. "Mam na myśli Chiny, a także państwa arabskie, w szczególności Arabię Saudyjską. Nie wykluczyłbym jakiejś bliższej współpracy w tym zakresie" - powiedział PAP.

"Do tej pory wydawało się, że po firmach rosyjskich i amerykańskich można spodziewać się raczej rywalizacji, niż współpracy. To zupełnie nowa sytuacja" - dodał. Według niego w efekcie porozumienia można wyróżnić trzy "odstawione" regiony świata: Chiny, państwa arabskie i Kanadę. "Być może z tego coś się urodzi" - powiedział.

Wskazał, że w Rosji - jego zdaniem - mogło dojść do podziału wpływów między największymi koncernami, czyli Gazpromowi przypadła Europa, a Rosnieftowi regiony arktyczne i bardziej oddalone rynki. Podkreślił, że najważniejszy jest sam fakt zawarcia umowy, jako porozumienia strategicznego i długofalowego, a nie kwestie finansowe.

Reklama

Natomiast zdaniem eksperta rynku ropy i gazu Andrzeja Szczęśniaka, porozumienie między Rosnieftem i Exxonem jest de facto rosyjsko-amerykańską umową międzypaństwową. "To ogromny przełom. Rosja dotychczas zawierała podobne porozumienia z firmami europejskimi: niemieckimi, włoskimi i francuskimi. Porozumienie z USA stwarza (Rosji - PAP) nowe możliwości, także dostępu do amerykańskich technologii gazu łupkowego" - zaznaczył.

W jego ocenie Rosjanie są otwarci na wejście innych firm na ich rynek. "Rozmawiają z Indiami, rozmawiają z Japończykami. Pytanie tylko, czy będą chcieli współpracować z chińskimi firmami. To duża nauka dla Polski, bo my od wielu lat prowadzimy +twardą+ politykę, polegającą na całkowitym braku współpracy gospodarczej. Te konflikty dużo nas kosztują - choćby cena rosyjskiego gazu czy rafineria w Możejkach. To czerwone światło dla naszych polityków, żeby tę politykę zracjonalizować " - podkreślił.

W jego opinii do rozpoczęcia eksploatacji złóż arktycznych przez Rosnieft i ExxonMobil może dojść za pięć-osiem lat. "Wcześniej trzeba będzie oczywiście przeprowadzić odpowiednie badania, zbudować odpowiednią infrastrukturę" - zaznaczył. Tymczasem - jak dodał - Rosjanie będą poznawali amerykańskie technologie wydobywcze.

Rosnieft i ExxonMobil poinformowały, że utworzą dwie spółki joint venture, w których Rosnieft otrzyma 66,7 proc. udziałów, a ExxonMobil - 33,3 proc. Amerykański gigant zobowiązał się ponadto do zainwestowania w pierwsze fazy tych projektów 3,2 mld dol.

Porozumienia zakładają także, iż Rosnieft przejmie 30 proc. akcji w spółkach ExxonMobil wydobywających ropę i gaz z trudnodostępnych złóż w Teksasie oraz Kanadzie. Rosnieft otrzyma też po 30 proc. udziałów w 20 złożach amerykańskiego koncernu w Zatoce Meksykańskiej.

Porozumienia te są konsekwencją zawartej przez Rosnieft i ExxonMobil w sierpniu 2011 roku umowy o partnerstwie strategicznym, przewidującej ich współpracę w Arktyce, na Syberii Zachodniej i Morzu Czarnym, a także w USA i Kanadzie. Zapowiedziano wtedy, że inwestycje wynikające z tej umowy mogą wynieść nawet 500 mld dol. Rosnieft nie jest pierwszym koncernem z Rosji, który zawarł porozumienie o partnerstwie z koncernem z USA. Umowa taka łączy też rosyjski Łukoil z amerykańskim ConocoPhillips.