Sama decyzja o utrzymaniu stóp na niezmienionym poziomie pozostała zgodnie z oczekiwaniami bez wpływu na notowania głównej pary walutowej. Uwagę przykuwały prognozy (oczekiwany wzrost między 2,4-4,9% w 2012r.) i deklaracja, iż w koniecznej sytuacji „Fed dostosuje swój bilans” i jest gotów działać jeśli to będzie właściwe oraz że wszystkie narzędzia bilansowe, jakimi dysponuje Fed – jak to wyrażono - „są na stole”. W reakcji na komentarz B. Bernanke euro lekko umocniło się wobec dolara. Kurs EUR/USD wzrósł do ponad 1,323. Brak silniejszej reakcji rynku może oznaczać, iż najwyraźniej rynek spodziewał się takiego wydźwięku komentarza. Tym samym scenariusz testu 1,30 USD oddalił się i najprawdopodobniej nie zostanie w tym tygodniu realizowany. Wciąż jednak pozostaje w realny w średnim terminie. Tym samym, nadal obowiązuje tendencja zwyżkowa pary euro/dolar i przełamanie 1,324 USD może oznaczać kontynuację umocnienia wspólnej waluty do 1,33 USD.

Podczas środowej sesji europejskiej znacznie ciekawiej było natomiast na rynku funta brytyjskiego. Dane, które miały (na podstawie prognoz) wzmocnić GBP mocno rozczarowały inwestorów, co ostatecznie doprowadziło do jego przeceny. W I kw. 2012 r. PKB Wielkiej Brytanii nie zmienił się rok do roku i spadł o 0,2% kw/kw, tymczasem rynek liczył na dodatnie odczyty odpowiednio na poziomie 0,3% i 0,1%. Zgodnie z przyjętą definicją, dwa następujące po sobie kwartały spadku PKB oznaczają recesję. Oznacza to, że gospodarka Wielkiej Brytanii oficjalnie znalazła się już w recesji, a jej źródeł należy szukać w spadku produkcji budowlanej, słabym wzroście w sektorze usług oraz spadku produkcji przemysłowej. Bez wątpienia czynnikami zmniejszającymi szanse na pobudzenie wzrostu gospodarczego są wysokie ceny energii, cięcia wydatków rządowych oraz niski wzrost płac, które ograniczają popyt wewnętrzny. Choć Wielka Brytania to wyspa, nie może sama funkcjonować. Negatywne wyniki dodatkowo potęgują więc problemy gospodarcze w strefie euro, która jest głównym odbiorcą brytyjskiego eksportu. To może jednak nie być koniec kłopotów gospodarki brytyjskiej, bowiem Bank Anglii wskazuje na duże ryzyko dalszego spadku PKB w II kwartale 2012 r. W reakcji na słabe dane kurs GBP/USD spadł do 1,608 (1,617 we wtorek), zaś GBP/EUR otarł się o 1,216 (1,2275 we wtorek), pomimo, iż wczorajsze informacje brytyjskiego biura statystycznego są na razie szacunkowe i mogą być jeszcze skorygowane.

W kraju środowa sesja przyniosła widoczne umocnienie złotego (kurs EUR/PLN spadł do 4,17), czemu sprzyjały wzrosty na rynku euro/dolara, publikowane lepsze od oczekiwań krajowe dane makroekonomiczne (wzrost sprzedaży detalicznej w marcu o 10,7% r/r i spadek stopy bezrobocia do 13,3% r/r) oraz - chyba w największej mierze - sytuacja na Węgrzech. Jak donosiły agencje informacyjne, KE jest gotowa, aby wznowić rozmowy dotyczące pomocy finansowej dla Węgier, po tym jak władze w Budapeszcie zapewniły, iż gotowe są przeprowadzić niezbędne legislacyjne zmiany, aby dostosować krajowe prawo dotyczące banku centralnego do unijnych wytycznych. Premier Węgier V. Orban zapowiedział też działania mające obniżyć deficyt budżetowy w tym roku do 2,5%., a w przyszłym do 2,2% PKB, czyli znacznie poniżej dopuszczalnego przez KE maksymalnego poziomu 3,0%. Wcześniej rynek obawiał się o wyniki rozmów z MFW, osłabiając forinta o ponad 5,0% w relacji do euro (kurs EUR/HUF wzrósł do 300). W reakcji na ostatnie doniesienia z Brukseli notowania EUR/HUF spadły w okolice 286 - czyli poziomu, z którego inwestorzy zaczęli skracać pozycje po nasileniu się w lutym konfliktu na linii KE-rząd węgierski.

Reklama

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.