Wyścig o kontrakt wart 9 mld zł wygrała spółka kierowana przez Konrada Jaskółę. Alstom, który został wykluczony z powodów formalnych, nie składa broni i zaproponował Polimeksowi-Mostostalowi współpracę.
– Zaoferowaliśmy dostarczenie całej maszynowni dla tej inwestycji – mówi DGP Jakub Radulski, prezes Alstom Polska. Stawką są ogromne pieniądze, bo wartość umowy na dostawę turbiny parowej, generatora i innych urządzeń niezbędnych do uruchomienia dwóch nowych bloków można szacować nawet na 2,5 mld zł.
Na razie droga do porozumienia jest daleka. – Rozmawiamy z innymi dostawcami komponentów – ucina dyskusję Konrad Jaskóła. Z nieoficjalnych informacji wynika, że spółka do współpracy próbuje namówić kogoś z dwójki: Siemens – Hitachi, ale negocjacje wcale nie są łatwe. Głównie chodzi o pieniądze.
I właśnie czynnik finansowy może zadecydować o współpracy konkurujących ze sobą firm, bo Jakub Radulski trzyma w rękawie asa. – Nasza oferta została skalkulowana w polskiej walucie, natomiast niemieccy i japońscy dostawcy turbin, a tacy są rozważani, nie rozliczają się w złotych – mówi szef Alstomu.
Reklama
Jego zdaniem przyjęcie oferty oznaczałoby dla Polimeksu-Mostostalu uniknięcie ryzyka związanego z wahaniami kursów walut oraz koniecznością ponoszenia kosztów zabezpieczeń instrumentów finansowych. A te mogą okazać się kolosalne. – W mojej ocenie ryzyka walutowe przy opolskim projekcie są na poziomie sięgającym 100 mln euro – uzasadnia Jakub Radulski.
Być może do zbliżenia stanowisk dojdzie, gdy opadną emocje związane z terminemskładania ofert na budowę nowego bloku węglowego o mocy 1000 MW w Elektrowni Kozienice. Z wyścigu wycofał się właśnie Alstom, pozostawiając na polu bitwy Polimex-Mostostal i chińskie konsorcjum China National Electric Engineering Corporation z China Overseas Engineering Group.
Z analizy warunków ofert wynika, że bliżej zwycięstwa jest polski gracz, który zaoferował szybsze tempo budowy i lepsze parametry techniczne, a tylko nieco wyższą cenę.
W walce o powrót do Opola Radulski wyciąga jeszcze jedną kartę. – Opole to jeden z największych projektów energetycznych w kraju. Powinny z niego finansowo skorzystać polskie firmy, a tu fabrykę generatorów i turbin ma jedynie Alstom. Takie połączenie sił dałoby pracę firmom polskim zatrudniającym polskich fachowców – uzasadnia szef Alstomu.