Uciekając przed recesją, państwo posuwa się do dość daleko idących środków. Jednym z nich są Inwestycje Polskie.

Zapowiadane przez premiera utworzenie spółki „Inwestycje Polskie” jest kolejnym przykładem zwiększenia roli, jaką państwo zamierza odgrywać w gospodarce. Ma być odpowiedzią na przewidywany spadek inwestycji publicznych i zapobiec recesji. Nie wiadomo tylko czy Bruksela nie uzna inicjatywy polskiego rządu za niedozwoloną pomoc publiczną.

Jeszcze w 2011 r. Polska przeznaczała na inwestycje 5,8 proc. PKB, najwięcej w całej Unii Europejskiej. Jednak w najbliższych latach z powodu wyczerpania środków unijnych i problemów naszego budżetu, nakłady te znacznie się skurczą. „Inwestycje Polskie” mają przynajmniej częściowo zrekompensować ten spadek i tym samym uchronić gospodarkę przed załamaniem.

Inwestycyjny sprint

Obojętność na rachunek ekonomiczny jest w okresie spowolnienia gospodarki atutem państwa, ale jego możliwości ograniczają co najmniej dwa czynniki: a) zdolność finansowania projektów, b) problemy instytucjonalne.

Reklama

Od powołania wehikułu inwestycyjnego, do stworzenia projektów, a wreszcie do wydawania pieniędzy, mija sporo czasu. Tymczasem sytuacja gospodarcza narzuca tempo wręcz sprinterskie, któremu nowa spółka może z przyczyn fundamentalnych nie sprostać.

Po pierwsze, „Inwestycje Polskie” mają się koncentrować na przedsięwzięciach infrastrukturalnych, np. inwestowaniu w sieć przesyłową gazu i energii, produkcję energii, infrastrukturę transportową, morską, portową, drogową i kolejową. Przygotowanie takich projektów zajmuje zwykle kilka lat. MSP twierdzi wprawdzie, że ma listę gotowych projektów, które zostały wstrzymane z powodu braku źródeł ich finansowania, ale droga do ich realizacji ciągle pozostaje długa. Same procedury przetargowe ciągną się latami, wystarczy przypomnieć co się działo przy budowie autostrad.

Jest więc mało prawdopodobne, by w 2013 r. „Inwestycje Polskie” mogły rozpocząć finansowanie nawet projektów z listy.

Do tego dochodzi załatwienie „formalności” i zebranie kapitału. Spółka „Inwestycje Polskie” ma powstać do końca bieżącego roku i rozpocząć działalność w roku przyszłym. Właścicielem będzie Skarb Państwa (w przyszłości możliwy jest udział także innych podmiotów, ale na razie MSP nie precyzuje, czy prywatnych, czy kontrolowanych przez państwo). SP wniesie do spółki aportem pakiety akcji spółek notowanych na giełdzie. Nie będą to firmy „strategiczne”, ale resort szacuje, że i tak może zgromadzić kapitał wart kilkanaście miliardów złotych.

Cały artykuł czytaj na www.obserwatorfinansowy.pl.