Ekonomiści ci wzięli udział w naszej ankiecie dotyczącej prognoz na 2013 r.

Większość spodziewa się, że dopiero w II kw. pojawią się pierwsze sygnały ożywienia. Pierwsze trzy miesiące będą jednak kiepskie: średnie przewidywania wzrostu gospodarczego utrzymują się w okolicach 1 proc.

– Obniżenie dynamiki gospodarki będzie związane głównie z coraz niższym wkładem eksportu do PKB oraz słabym popytem wewnętrznym. Na konsumpcję nadal będą źle wpływać bardzo słaba sytuacja na rynku pracy oraz konsolidacja finansów publicznych – wyjaśnia Paweł Radwański, ekonomista Raiffeisen Bank Polska. Analitycy Raiffeisena przewidują, że w całym pierwszym półroczu wzrost PKB nie przekroczy 1 proc. Niektórzy idą jednak dalej.

Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku spodziewa się, że w I kw. zanotujemy spadek PKB o 0,2 proc., a w II kw. – nawet o 0,5 proc. A do przyczyn słabości gospodarki dodaje kiepską sytuację na rynku pracy i spadek inwestycji, zarówno prywatnych, jak i publicznych. Druga połowa roku powinna już być jednak nieco lepsza. – Powolne ożywienie naszej gospodarki będzie efektem stopniowej poprawy koniunktury w strefie euro przy sprzyjającym globalnym otoczeniu w postaci solidnego wzrostu w Stanach Zjednoczonych i przyspieszenia wzrostu w Chinach – ocenia Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Bank Polska. To oznacza, że podobnie jak przy pierwszej fali kryzysu, w latach 2008–2009, kołem zamachowym naszej gospodarki staną się eksporterzy.

Reklama

Na saldo handlu zagranicznego korzystnie będzie wpływać także to, że – jak spodziewają się analitycy – bardzo słaby będzie import. Słaba koniunktura przełoży się na brak presji inflacyjnej. – Od połowy przyszłego roku RPP będzie musiała się wręcz tłumaczyć, dlaczego inflacja jest tak niska – twierdzi Ernest Pytlarczyk, który prognozuje, że od czerwca roczna inflacja będzie pozostawała w przedziale 1,2–1,3 proc. wobec 2,8 proc. w listopadzie 2012 r. W takich warunkach powszechne są oczekiwania dalszych obniżek stóp procentowych.

Wszyscy uczestnicy ankiety DGP spodziewają się, że Rada Polityki Pieniężnej w styczniu zetnie swoją podstawową stopę do 4 proc., a duża część specjalistów spodziewa się kolejnej obniżki miesiąc później. Od tego, jakie będą dalsze poczynania RPP, zależeć będzie zaś m.in. kurs złotego. – Zakładam, iż początek roku przyniesie osłabienie złotego m.in. w wyniku dwóch kolejnych obniżek stóp procentowych przez RPP oraz prawdopodobnego zasygnalizowania zakończenia cyklu redukcji przez radę – przewiduje Krzysztof Wołowicz z DM TMS Brokers. W drugiej połowie roku, wraz z postępującym ożywieniem, złoty może jednak zyskiwać na wartości. To przyhamuje nieco ekspansję eksporterów. Powinni oni liczyć się z tym, że w końcu 2013 r. za euro znów trzeba będzie płacić ok. 4 zł. Przedsiębiorstwom będzie ciężko zwłaszcza w pierwszych dwóch kwartałach.

ikona lupy />
Czego możemy spodziewać się w gospodarce w 2013 r. / DGP