Hausner powiedział jednak w Jedynce, że spowolnienie gospodarcze, które będzie głębsze i dłuższe niż to z roku 2009, spowoduje wiele problemów, w tym zatrzymanie ograniczania deficytu budżetowego. Były wicepremier dodał, że nie trzeba się teraz skupiać na ograniczaniu deficytu, ale na zainicjowaniu trwałego wzrostu gospodarczego.

Mówiąc o dzisiejszej debacie w Pałacu Prezydenckim, poświęconej konkurencyjności, Hausner powiedział, że przedstawi tam tezy do raportu na temat konkurencyjności gospodarki. Były wicepremier podkreślił, że kraj, który chce być konkurencyjny, musi mieć bazę wytwórczą i eksportować produkty, w które wniesie więcej własnej myśli i wydajności.

>>> Czytaj też: Ranking 10 największych partnerów eksportowych Polski

Jeśli to się uda, to Polska będzie mogła wejść do grupy krajów wyżej rozwiniętych. Zdaniem byłego wicepremiera, państwo powinno pomagać najbardziej konkurencyjnym działom gospodarki poprzez oddziaływanie na szkolnictwo i infrastrukturę, a także ograniczanie biurokracji.

Reklama

Najważniejsze nie jest więc, ile środków uzyskamy z Unii Europejskiej, ale jak je wykorzystamy. Można bowiem na przykład zbudować infrastrukturę, której nie będziemy w stanie utrzymać. Hausner dodał, że do tej pory duże środki przeznaczone na innowacyjność nie wykreowały innowacyjności.

Były wicepremier wyraził nadzieję, że nie dojdzie do demontażu reformy emerytalnej. Dodał, że zapowiadany przez ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza przegląd działania Otwartych Funduszy Emerytalnych powinien być tylko przeglądem, a nie próbą demontażu systemu. Hausner powiedział, że jest za tym, aby państwo brało na siebie część odpowiedzialności za dochody ludzi nie będących w stanie pracować.

Komentując wczorajsze wystąpienie brytyjskiego premiera Davida Camerona, Hausner powiedział, że nie wierzy, aby Wielka Brytania wystąpiła z Unii Europejskiej. Przemówienie Camerona pokazuje jednak, że tworzy się Unia kilku prędkości, a być może powstanie wspólnota, w której poszczególne kraje będą się integrowały w różnych formach.