W opracowaniu „Demokracja na pokaz – konsultacje społeczne w Polsce w porównaniu do Wielkiej Brytanii” eksperci Forum Obywatelskiego Rozwoju przeanalizowali sposób, w jaki w obydwu krajach prowadzone były konsultacje nad projektami ustaw związanych z ochroną zdrowia. Okazało się, że polskie standardy znacząco odbiegają od norm obowiązujących w krajach rozwiniętych.

Jednym z najbardziej wymownych wskaźników jest czas, jaki władze przeznaczyły na konsultacje społeczne. Rząd Wielkiej Brytanii projekt nowej ustawy zdrowotnej upublicznił w grudniu 2010 roku, na dwa lata przed planowanym wprowadzeniem zmian. Sama ustawa ma wejść w życie dopiero w styczniu 2014 roku.

Polskie Ministerstwo Zdrowia na zgłaszanie uwag do projektu ustawy refundacyjnej przeznaczyło… jeden miesiąc. Zainteresowani mogli opiniować projekt w okresie od 9 września do 9 października 2010 roku. Ustawa weszła w życie wraz z pierwszym stycznia 2012 roku.

Jak zauważa FOR, również jakość procesu konsultacji w Polsce pozostawia wiele do życzenia. Aby ułatwić zainteresowanym przygotowywanie komentarzy do reformy, Brytyjczycy przedstawili opinii publicznej dokument opisujący obecny stan prawny, proponowane zmiany, a także listę pytań do dyskusji w procesie konsultacji. W Polsce pytania takie wcale nie zostały zadane. Jednak nawet gdyby je zadano, nie miałoby to żadnego znaczenia, ponieważ rząd nie miałby możliwości zapoznania się z komentarzami. Projekt ustawy zatwierdzono bowiem już 14 października 2010 roku, czyli kilka dni po terminie wnoszenia uwag.

Reklama

W Wielkiej Brytanii opublikowano dokumenty zawierające zbiorcze odpowiedzi uczestników konsultacji na wszystkie poddane dyskusji pytania. Ujawniono nadesłanie 188 komentarzy i stworzono zestawienie, w którym ujęto profesje osób zgłaszających uwagi. Dzięki temu wiadomo, że do projektu najwięcej uwag miały firmy farmaceutyczne i pracownicy służby zdrowia. Nie zabrakło także wyjaśnień Ministerstwa na zgłoszone komentarze, a konsultacje zostały podsumowane w dokumencie liczącym w sumie 43 strony.

W Polsce nie przedstawiono żadnego dokumentu, w którym władze podsumowałyby przeprowadzone konsultacje. Nie wiadomo, ile zastrzeżeń zgłosiły zainteresowane strony, a także jaka była treść ich uwag. Ogłoszono jednak, że nowy projekt ustawy refundacyjnej zawierał wnioski i uwagi przesłane w czasie konsultacji społecznych. Jak zauważa FOR, późniejsze strajki lekarzy rodzą wątpliwości, czy tak było w rzeczywistości.

Niezależnie od przeprowadzenia konsultacji społecznych, brytyjskie Ministerstwo Zdrowia opublikowało analizę ekonomicznych konsekwencji reformy. Zbadano nie tylko wpływ propozycji na konkurencyjność rynku farmaceutyków, rozwój rynku badań klinicznych, ale także społeczne konsekwencje ustawy z uwzględnieniem respektowania zasady równości i sprawiedliwości.

W Polsce zamierzone cele w ogóle nie były przedmiotem konsultacji, a Ministerstwo Zdrowia nie przeprowadziło żadnych niezależnych badań wpływu uchwalenia ustawy na rynek. Zdaniem ekspertów FOR sposób przygotowania Oceny Skutków Regulacji świadczy o zignorowaniu przepisów oraz rekomendowanych wytycznych.

Standardy konsultacji społecznych w Polsce znacząco odbiegają od tych obowiązujących w krajach rozwiniętych. Tymczasem, jak podkreślają eksperci FOR, poprawnie przeprowadzone konsultacje są najlepszym narzędziem zbierania opinii osób zainteresowanych daną kwestią. Co więcej, dla opinii publicznej stanowią one informację o alternatywnych możliwościach, przed którymi stanęła władza wykonawcza i ustawodawca podczas podejmowania decyzji.