Tym samym domaganie się ze strony związków zawodowych takiego oskładkowania jest "niedźwiedzią przysługą" wyrządzoną pracującym w oparciu o taką umowę.

Jak podkreśla prezes Związku Rzemiosła Polskiego Jerzy Bartnik, związkowcy przyjęli błędne założenie, iż osoba zatrudniona w oparciu o umowę o dzieło zarabia na tyle dużo, że ze świadczeń tych można opłacić składkę na ZUS. "Rzeczywistość jest zgoła inna"- mówi Jerzy Bartnik. Zwraca uwagę, że w obecnie trudnej sytuacji na rynku pracy umowa o dzieło jest najczęściej jedynym sposobem na zarobienie niewielkich pieniędzy i utrzymanie zatrudnienia. Objęcie jej składkami na ubezpieczenia społeczne odbierze więc sens podejmowania pracy.

>>> Czytaj też: McKorporacje - innej pracy dla młodych nie ma

Podobnego zdania jest Witold Michałek z Business Centre Club. Jak powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, czym innym są na przykład umowy zlecenia, a czym innym umowy o dzieło i nie należy tego utożsamiać. Witold Michałek zaznaczył, że propozycja związkowców jest przykładem złych pomysłów na stanowienie prawa.

Reklama

Obecnie osoba, która wykonuje pracę wyłącznie na podstawie umowy o dzieło nie podlega ubezpieczeniom społecznym. Obowiązek ubezpieczeń z tytułu umowy o dzieło istnieje natomiast wówczas, gdy umowa taka została zawarta z własnym pracodawcą. W takim przypadku umowa o dzieło jest w zakresie ubezpieczeń społecznych traktowana jak umowa o pracę.

>>> Czytaj też: Młody bezrobotny – produkt uboczny systemu edukacji