Jeden nowy e-sąd dla całego kraju wydawałby nakazy zapłaty grzywny w sprawach drobniejszych przewinień, nie miałby jednak prawa orzekać kary aresztu. Działałby na podobnych zasadach jak oczko w głowie kolejnych ministrów sprawiedliwości – lubelski e-sąd, który zdalnie rozpatruje pieniężne spory cywilne. W założeniach e-sąd dla wykroczeń wymierzałby grzywnę jedynie, gdy okoliczności czynu i wina obwinionego nie będą budziły wątpliwości w świetle materiałów sprawy. Analogicznie jak w elektronicznym postępowaniu upominawczym podsądny mógłby zablokować egzekucję kary, wnosząc sprzeciw – nawet bez uzasadnienia.
Ma to uprościć i przyśpieszyć rozpatrywanie spraw o wykroczenia, które zatykają sądy rejonowe. Pomysł resortu prawnicy oceniają jako rewolucyjny i są zgodni, że pomoże on zlikwidować sądowe zaległości.
– Jednakże tylko pod warunkiem, że przy tworzeniu e-sądu dla wykroczeń uniknie się błędów podobnych do tych, które teraz usuwa się z kodeksu postępowania cywilnego – akcentuje Tomasz Salwa, prokurator rejonowy z Wrocławia.
A lista błędów jest duża. W e-sądach można kilkakrotnie dochodzić tej samej należności, żądać zapłaty roszczeń przedawnionych, wystarczy też podać nieprawidłowy adres pozwanego, by ten przegapił termin wniesienia sprzeciwu.
Reklama
Adwokat Rafał Dębowski z Naczelnej Rady Adwokackiej ma też wątpliwości, czy przez zastosowanie takiej uproszczonej procedury nie zostaną naruszone uprawnienia obwinionych, skoro sprawa będzie rozpoznawana tylko na podstawie twierdzenia oskarżyciela.
– Przede wszystkim trzeba uniknąć błędów związanych z domniemaniem doręczenia obwinionemu pism. Zanim zostanie wysłane pismo z nakazem zapłaty grzywny, trzeba sprawdzać adres rzeczywistego zamieszkania, a nie tylko zameldowania. I nie można – jak to jest w elektronicznym postępowaniu upominawczym – domniemywać, że korespondencja dwa razy awizowana została faktycznie doręczona – zwraca uwagę radca prawny Lech Obara z kancelarii Lech Obara i Współpracownicy.
Sędzia Marek Celej z Sądu Okręgowego w Warszawie podsuwa z kolei, że lepszym pomysłem byłby powrót do instytucji kolegiów w modelu z lat 90., gdy działały one przy sądach. Teraz mogliby w nich orzekać referendarze albo asystenci sędziów oraz absolwenci, którzy wkrótce opuszczą Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury. Muszą oni odbyć dwuletni staż, zanim będą mogli się ubiegać o etat sędziego: orzekanie w wyjętych z lamusa kolegiach mogłoby im to ułatwić.
506,8 tys. tyle spraw o wykroczenia wpłynęło do sądów w 2011 r.
364,7 tys. w tylu wniesionych sprawach wydano wyroki nakazowe