Z wydarzeń ostatniego weekendu można wyciągnąć kilka wniosków:

1.Kryzys gospodarczy to już w pełni rozwinięty kryzys polityczny, w którym Europa północna i południowa coraz bardziej się od siebie oddalają. Katalizatorem są nadchodzące wybory w Niemczech. Zarówno Angela Merkel, jak i opozycyjna socjaldemokratyczna SPD wloką się w sondażach. Jednak SPD bardzo chce być uważana za odpowiedzialną, więc podjudza Merkel, by przyjmowała twarde stanowisko. "FT" publikuje dziś świetną analizę tej kwestii, zakończoną klasycznym cytatem: “Solidarność w zamian za solidność nadal będzie narodowym hasłem” (w Niemczech).

2. Cypryjski podatek to dopiero początek. Należy pamiętać, że celem polityki państwa jest maksymalizacja przychodów podatkowych; jest to logistycznie „łatwe” i bardziej „sprawiedliwe” pod względem ryzyka moralnego, ale co ważniejsze - jak argumentuje główny ekonomista Citibankgroup Willem Buiter w "FT" Alphaville: ... „Po pierwsze, toruje to drogę dla bardziej ekstensywnej restrukturyzacji długu nadmiernie zadłużonych banków, jak również innych podmiotów z sektora prywatnego oraz dla państw. Taka przyspieszona restrukturyzacja długu jest konieczna, aby strefa euro wkrótce powróciła na ścieżkę stabilnego wzrostu – nie ryzykując, że po straconym pięcioleciu od 2008 r. nastąpi stracona dekada. Po drugie, ratowanie Cypru poprzez wykorzystanie środków jego depozytariuszy to również dobra wiadomość z politycznego punktu widzenia, ponieważ ograniczy to dodatkowe znużenie państw-wierzycieli ze strefy euro, powodowane ratowaniem innych; dzięki temu uniknie się także rozkładania ciężaru ratowania innych inwestorów w stopniu jeszcze bardziej nieznośnym na podatników i beneficjentów środków publicznych w krajach będących dłużnikami. Po trzecie, ratowanie państwa ze środków wierzycieli banków podnosi zdolność kredytową państwa cypryjskiego w porównaniu z alternatywą, w której dodatkowe roszczenia z tytułu rekapitalizacji banków w kwocie 5,8 miliardów EUR miałyby wylądować w bilansie sektora publicznego. Poprawi się zdolność kredytowa innych państw Europy (podczas gdy zdolność kredytowa banków będzie się jednocześnie dalej pogarszać), jeśli rynki dostrzegą, że większe jest prawdopodobieństwo ratowania państwa ze środków nieubezpieczonych wierzycieli banków niż ratowania nieubezpieczonych wierzycieli banków ze środków podatników.”

3. Nie znaczy to, że zgadzam się z jego logiką w 100 proc., ale Buiter od dawna argumentuje, że musimy utworzyć 2-3 bilionowy fundusz bankowy, aby powstrzymać rozkład systemu bankowego. Oczywiście z podatku w wysokości 20 proc. czy 30 proc. można by stworzyć ten fundusz „poza finansami publicznymi" - i spowodować ruch w kierunku szwedzkiego modelu ratowania banków, ale nadal pozostaje pytanie (w ramach modelu Buitera czy też nie), czy „bail-in” to nowe wyjście z sytuacji.

Reklama

4.UE nie ma standardowego modelu radzenia sobie z kryzysem. Podejmują oni gigantyczne ryzyko w oparciu o kompromis polityczny. Tryb funkcjonowania Unii wynika często z sytuacji w kraju, a nie z konieczności minimalizowania kosztów gospodarczych, a co ważniejsze, negatywnych konsekwencji dla wzrostu i bezrobocia. Komisja Europejska straciła całą swą władzę. Jest jedynie widzem, Troika to obecnie w zasadzie już tylko duet - EBC i MFW; nikt nie ufa prognozom UE, gdy mnożniki fiskalne na naszych oczach eksplodują z kwartału na kwartał. Najpierw było ich troje, teraz jest dwoje, a wydaje się, że i MFW zaczyna mieć wątpliwości.

5. Spotkanie kardynałów jest nieuniknione – wszystkie trzy powyższe punkty wskazują na spotkanie w październiku, gdzie Niemcy, najprawdopodobniej z większościowym rządem SPD i CDU oraz narodowym hasłem zacytowanym powyżej w punkcie (1), będą musiały zdecydować, co chcą zrobić: postąpić tak, jak to obstawia rynek, tzn. ratować Europę, pozwalając, by ich własny rating kredytowy się załamał, czy iść dalej moralną ścieżką solidarności poprzez oszczędności. W ostatecznym rozrachunku inwestorzy muszą zrozumieć rolę Niemiec w historii od czasów średniowiecza. Zdecydowanie polecam lekturę najnowszego wydania „NewStatesman” pt. „The German Problem” (Problem niemiecki) - ten cytat z artykułu mówi wszystko: „W taki czy inny sposób kwestia niemiecka jest nadal aktualna i zawsze będzie nam towarzyszyć. A to dlatego, że zawsze gdy Europa i świat sądzą, że już ją rozwiązali, wydarzenia i same Niemcy tę kwestię zmieniają”.

W chwili obecnej osobiście bardziej obawiam się o nadchodzący miesiąc niż o to, czy Cypr nałoży podatek na 20 000 euro czy 500 000 euro. Pod względem polityki ważne jest zawsze to co decydenci robią, a nie to co mówią. Pakiet weekendowy otworzył furtkę dla podatku ogólnoeuropejskiego, który politycy będą się starali zmaksymalizować na Waszą niekorzyść.

ikona lupy />
Steen Jakobsen, główny ekonomista Saxo Bank. / Media