Spółki giełdowe w 2012 r. mocno odczuły słabą koniunkturę w gospodarce. Więcej niż co czwarta zanotowała stratę. Te, którym udało się wyraźnie poprawić wyniki, należały do wyjątków. Ten rok również nie zapowiada się najlepiej.

2012 to nie był dobry rok dla spółek giełdowych. Skończyły one właśnie publikację rocznych raportów i sprawozdań za IV kw. 2012 roku (te, które tego nie zrobiły, należą do wyjątków). Przeanalizowaliśmy te dokumenty, nie biorąc pod uwagę firm zagranicznych. Wynika z nich, że wprawdzie przychody 398 spółek notowanych na naszej giełdzie zwiększyły się w porównaniu z 2011 r. o 8,7 proc., sięgając 589,3 mld zł, ale już łączny wynik netto okazał się o 36,1 proc. niższy niż rok wcześniej. Było to 32,2 mld zł.

W tych firmach, które przyniosły zyski, można je podsumować na minimalnie ponad 44 mld zł – o jedną piątą mniej niż w roku poprzednim. Firmy deficytowe zanotowały z kolei stratę na poziomie 12 mld zł, o ponad 160 proc. wyższą niż rok wcześniej. Widać, że giełda nie tylko jest odbiciem tego, co dzieje się w całej gospodarce, ale wśród spółek giełdowych nawet ostrzej widać problemy firm.

Niedawno GUS podawał dane na temat kondycji finansowej tzw. przedsiębiorstw niefinansowych (firm zatrudniających co najmniej 50 osób z wykluczeniem rolnictwa, leśnictwa, łowiectwa i rybactwa, działalności finansowej i ubezpieczeniowej oraz szkół wyższych). Z nich także wynikało, że zyski firm spadły, zwiększyły się za to straty, ale skala nie była tak duża jak w spółkach giełdowych. Według GUS zysk netto analizowanych przez niego firm spadł o niespełna 13 proc., a strata zwiększyła się o niecałe 36 proc.

Reklama

Traci wszystko, co kojarzy się z budownictwem

Najwyraźniej na giełdzie mamy nadreprezentację sektorów, w których w ubiegłym roku skumulowały się problemy, czyli przede wszystkim firm z sektora budowlanego. 35 spółek, które do tego segmentu zalicza giełda, miało w minionym roku 25,3 mld zł przychodów, prawie o 5 mld zł mniej niż rok wcześniej. Za to wynik netto pogorszył się o 6,8 mld zł – cała reprezentowana na giełdzie branża wykazała 6,6 mld zł straty netto.

Te straty będą miały konsekwencje również w przyszłości. Oznaczają one na przykład gwałtowny spadek kapitałów spółek budowlanych – z 8,6 mld zł na koniec 2011 r. do niespełna 3 mld zł w grudniu minionego roku. Zadłużenia nie udało się obniżyć równie szybko – proporcja zadłużenia do kapitałów urosła więc z 70 proc. do niemal 90 proc. Zrównała się niemal z bankami, tyle że dla tych ostatnich pożyczanie pieniędzy od jednej grupy klientów po to, by pożyczyć je innym, to podstawowy biznes.

Wysokie zadłużenie branży budowlanej to problem nie tylko dla niej – także dla kredytujących ją banków, które m.in. większym rezerwom na złe kredyty zawdzięczają ubiegłoroczny 5-proc. spadek łącznego zysku netto (dane nie uwzględniają Kredyt Banku, który z początkiem tego roku połączył się z Bankiem Zachodnim WBK, Kredyt Bank jako jedyny z krajowych banków notowanych na GPW poniósł w minionym roku stratę).

Na liście branż ze stratami w ubiegłym roku widnieje jednak nie tylko budowlanka. Drugie miejsce należy się tu branży deweloperskiej. Tu niemal co trzecia giełdowa spółka musiała się przyznać w minionym roku do strat. Chodzi nie tylko o Ganta – jeszcze kilka lat temu spółki zajmującej się działalnością kantorową – który po przeszacowaniu wartości inwestycji miał ponad 400 mln zł rocznej straty, a w kapitałach niewiele ponad jedną trzecią tego, co na koniec 2011 r. Ponad 200 mln zł strat miało niewielkie Alterco, wobec którego niedawno umorzono postępowanie upadłościowe. Blisko 186 mln zł straty wykazał sprywatyzowany niedawno przez giełdę Polski Holding Nieruchomości. Odpowiednio 163 mln zł i 542 mln zł strat miały Celtic Property Developments oraz Globe Trade Centre.

Dwie ostatnie spółki w porównaniu z poprzednim rokiem zmniejszyły straty, co przypomina, że kłopoty deweloperów zaczęły się znacznie wcześniej niż branży budowlanej. Kłopoty budowlanki i deweloperów nie pozostają zaś bez wpływu na producentów materiałów budowlanych. W ich przypadku również zsumowany wynik netto branży okazał się w minionym roku ujemny – chociaż na poziomie operacyjnym, czyli bez uwzględnienia kosztów finansowych firmy, były na plusie.

Słaby handel i żywnością, i akcjami

W minionym roku straty poniosły również firmy, których podstawowa działalność jest związana z rynkiem kapitałowym, oraz handel detaliczny. W obu przypadkach do ujemnego wyniku przyczyniły się jednostkowe przypadki.

W odniesieniu do „rynku kapitałowego” chodzi o DM IDMSA, który stracił w 2012 r. 340 mln zł. Dla krakowskiego brokera to już kolejny rok na minusie. Straty wiążą się z zaangażowaniem w głośne przypadki firm z kłopotami (jak budowlany DSS, turystyczny Sky Club czy A-Z Finanse z branży pośrednictwa finansowego). Czarną owcą w handlu okazała się w minionym roku sieć delikatesów Bomi ze stratą sięgającą 900 mln zł. Ale blisko 75 mln zł straty miała też grupa Eko Holding prowadząca sieć spożywczą, ale także drogerie. Ta ostatnia jako jedna z nielicznych (a jedyna z dotychczas wymienionych) firm ze stratami nie odnotowała w ciągu ostatniego roku znaczącego spadku kursu giełdowego. Powód jest jednak zupełnie niezwiązany z bieżącymi wynikami finansowymi: jesienią zacięty bój o kontrolę nad spółką stoczyły dwa fundusze private equity, a akcje samej spółki wkrótce znikną z obrotu giełdowego.

Nie znaczy to jednak, że „rynek kapitałowy” i handel miały się dobrze. Dla domów maklerskich, towarzystw funduszy inwestycyjnych, a wreszcie i dla samej Giełdy Papierów Wartościowych miniony rok był trudny, bo chociaż indeksy giełdowe rosły, to inwestorzy zawierali mniej transakcji niż w poprzednich latach. To w bezpośredni sposób przełożyło się na prowizje, które były mniejsze. Mniej było również ofert publicznych debiutów giełdowych – okazji do zarobku dla brokerów. Zaś z punktu widzenia wyników finansowych TFI niekorzystną tendencją było to, że klienci wybierali w minionym roku nie fundusze akcji, które cechują wysokie opłaty za zarządzanie, ale niskomarżowe bezpieczne fundusze obligacji.

Firmy handlowe są z kolei uzależnione od koniunktury w całej gospodarce – przede wszystkim od konsumpcji, która pod koniec minionego roku pierwszy raz od wielu lat w ujęciu realnym spadała. Detalistom w całym 2012 r. udało się zwiększyć przychody o 5,3 proc. (poniżej średniej dla całej giełdy), ale okupili to ponad 40-proc. obniżką zysku operacyjnego. Marża operacyjna tego segmentu wyniosła w minionym roku 2,8 proc. wobec 5,2 proc. rok wcześniej. Nieco mniejszy spadek – z 2,3 proc. do 2,0 proc. – spotkał firmy zajmujące się handlem hurtowym. Tu zysk operacyjny nawet nieznacznie wzrósł, a przychody podskoczyły o 15 proc. To jednak w głównej mierze efekt księgowy: największa giełdowa firma z branży handlowej Eurocash pochwaliła się zwiększeniem przychodów o dwie trzecie dzięki odkupieniu części działalności konkurencyjnej Emperii. Ta z kolei podała wyniki tak, jakby w 2011 r. nic nie wydzielała.

Nawet biznesy w dużej mierze niezależne od koniunktury – w przypadku których stale można liczyć na stabilny wzrost przychodów i wysokie zyski – miały w minionym roku trudniej. Spółki paliwowe, energetyczne i surowcowe mogą się pochwalić, że w minionym roku zarobiły po co najmniej 5 mld zł. Problem w tym, że jedynie w paliwach zysk netto okazał się wyższy niż rok wcześniej, a operacyjny zmalał. Energetyka zaliczyła blisko 20-proc. obniżkę wyniku netto, w surowcach był spadek zysku o ponad połowę.

Jeśli chodzi o tę ostatnią grupę, to był słabszy rok nie tylko dla kopalni węgla kamiennego, ale przede wszystkim dla KGHM. Zysk miedziowego kombinatu, który wyniósł 4,8 mld zł, okazał się o 6,3 mld zł niższy niż rok wcześniej. Takie są konsekwencje nie tylko wyższych kosztów wydobycia, ale także płaconego od wiosny ubiegłego roku podatku od kopalin, dzięki któremu Skarb Państwa – największy właściciel spółki z Lubina – może sam zagarnąć znaczącą część jej dochodów, nie dzieląc się z pozostałymi akcjonariuszami. KGHM miał niższy zysk, chociaż przychody koncernu zwiększyły się o ponad jedną piątą, zbliżając się do 27 mld zł. Ten wzrost to w znacznej mierze efekt przejęcia pod koniec 2011 r. kanadyjskiej firmy Quadra.

Na plusie telewizja i windykacja

Inwestorów giełdowych interesuje jednak przede wszystkim nie to, jak było w przeszłości, ale czy spółki będą w stanie poprawiać wyniki w przyszłości (i w związku z tym, czy ceny akcji pójdą w górę). Sądząc z ubiegłorocznych wyników, perspektywy na rok bieżący nie są najlepsze. Tym branżom, które w minionym roku były w najgorszej kondycji, trudno będzie o szybki powrót do zyskowności – chociaż czyszczenie bilansów, jakie miało miejsce w wielu spółkach (o ile faktycznie było tak gruntowne, jak mówią ich prezesi), powinno spowodować, że miliardowe straty już nie będą się powtarzać. Od krajowych gigantów z „ciężkich” sektorów również trudno będzie wiele wymagać, choćby ze względu na wielomiliardowe programy inwestycyjne (nowe kopalnie, również za granicą, łupki, siłownie – jądrowa i konwencjonalne). Kiepska koniunktura w całej gospodarce sprawi, że powszechne jest oczekiwanie pogorszenia zyskowności także w branży finansowej (w przypadku banków po 5-proc. spadku zysków w roku ubiegłym na ten rok jest zapowiadane osłabienie o kolejne co najmniej 10 proc.).

Zostają więc mniejsze spółki z „nietradycyjnych” sektorów, czyli takie, które nieźle radziły sobie już w ubiegłym roku. Jak media. Chociaż o wynikach spółek medialnych zwykle mówi się z dużą dozą krytycyzmu, nie dotyczy to telewizji. Widać to było już w ubiegłym roku: na przykład Cyfrowy Polsat poprawił zysk netto o blisko 440 mln zł, do niemal 600 mln zł (zanotował też 17-proc. wzrost przychodów i ponad 40-proc. zwyżkę wyniku operacyjnego). Typowo „antycykliczną” branżą jest windykacja. Sprawdziło się to już w ubiegłym roku, kiedy firmy z tego segmentu notowały wzrost przychodów wyraźnie większy od średniej dla wszystkich spółek giełdowych, większość mogła się też pochwalić wzrostem zysku. Media elektroniczne i windykacja to tylko dwa pozytywne przykłady. Przy obecnej trudnej sytuacji w gospodarce z pewnością możliwe będzie znalezienie i innych. Tyle że nie będzie to zadanie łatwe.

Bankom trudno zwiększać zyski

Wśród największych banków nie zabrakło takich, którym udało się zwiększać w minionym roku przychody (pod uwagę braliśmy sumę wyniku odsetkowego i prowizyjnego), gorzej było ze zwiększaniem zysków. Najlepiej pod tym względem wypadł Bank Zachodni WBK (w tym roku powinien znów zwiększać zyski dzięki połączeniu z Kredyt Bankiem), ale i jemu daleko do wyniku grupy PZU, której zysk w ubiegłym roku był o ponad 900 mln zł wyższy niż rok wcześniej. Ubezpieczycielowi w większym stopniu niż bankom pomógł ubiegłoroczny wzrost cen obligacji stanowiących dużą część aktywów firmy.

Nie tylko budownictwo ma problemy

To wśród spółek budowlanych znaleźli się najwięksi ubiegłoroczni przegrani – na wykresie pokazujemy jednego z nich: Polimex- Mostostal. Jednak także firmy z pokrewnych branż miały w minionym roku problemy. Znacznie mniejsi pod względem przychodów deweloperzy notowali kilkusetmilionowe straty (dotyczy to także Globe Trade Centre, choć akurat tu wynik z 2011 r. był znacznie gorszy). Firmy włączone przez giełdę do sektora materiałów budowlanych również mają za sobą trudny rok – generalnie udawało się im wprawdzie zwiększać przychody, ale z zyskami bywało już gorzej.

Stabilność tylko w paliwach

Pogorszenie koniunktury w gospodarce odczuli nawet kontrolowani przez państwo giganci. Największego spadku zysku doświadczył KGHM, ale minionego roku do udanych nie zaliczy też Jastrzębska Spółka Węglowa (która dodatkowo zanotowała spadek przychodów) czy Polska Grupa Energetyczna. Na tym tle korzystnie wypadają spółki paliwowe. Orlen, Lotos i Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zwiększały przychody w tempie przekraczającym 10 proc. (ten ostatni nawet o jedną czwartą). Poprawiły też zyski – choć tu efekty nie były już tak imponujące.

Rok konsolidacji w chemii

Dla branży chemicznej to był rok konsolidacji. Skarbowi Państwa udało się obronić przed przejęciem Zakłady Azotowe w Puławach, ale później resort doprowadził do przejęcia tej spółki przez Azoty Tarnów. Przychody tej ostatniej firmy urosły w minionym roku o jedną trzecią, zyski jednak spadły – podobnie jak innych dużych firm z branży chemicznej. Na jej tle przemysł farmaceutyczny czy tworzyw sztucznych na naszej giełdzie to karły. Niektórym jego przedstawicielom udało się jednak zanotować pokaźną poprawę przychodów, a nawet zauważalny wzrost wyniku netto.

Przemysł zmaga się ze spadkiem zysków

Generalne tendencje w przemyśle były podobne: nawet jeśli udało się zwiększyć skalę działania, to zyski poszły w dół. Pod względem wzrostu przychodów najsłabiej poszło w minionym roku przedstawicielom branży motoryzacyjnej i przemysłu drzewnego. Równocześnie tam właśnie miała miejsce największa poprawa wyniku netto. Giełdowe firmy motoryzacyjne, a także z przemysłu elektromaszynowego, mogą się równocześnie pochwalić najwyższą stopą zwrotu z kapitału – w obu przypadkach przekraczała ona w minionym roku 10 proc. Na minusie był z kolei przemysł lekki.

Problemy firm telekomunikacyjnych

Negatywnym bohaterem zakończonego właśnie sezonu wyników była Telekomunikacja Polska, w której w ubiegłym roku spadły nie tylko przychody, lecz także wynik operacyjny i zysk netto. W efekcie firma nie może się już pochwalić dwucyfrową stopą zwrotu z kapitału czy rentownością obrotu netto. Daleko jej jednak do problemów mniejszego konkurenta, Netii, który wprawdzie poprawił sprzedaż, ale zamiast ćwierci miliarda zysku, jak w 2011 r., wykazał stratę. Dużo bardziej korzystnie zaprezentowała się w minionym roku branża medialna – z Cyfrowym Polsatem na czele.

Liderzy handlu rosną

Mimo hamowania konsumpcji firmy handlowe, zarówno hurtownicy, jak detaliści, w minionym roku na ogół zwiększały przychody. Liderom branży udało się poprawić zyski. Eurocash zawdzięcza to odkupieniu części działalności od jednego z konkurentów, w przypadku LPP to efekty wzrostu organicznego. Porównajmy to z wynikami przemysłu spożywczego. Jego reprezentantom na giełdzie przychody urosły, ale zysk branży był o ponad jedną trzecią niższy niż rok wcześniej. Największe zyski osiąga producent piwa Żywiec. W ubiegłym roku odnotował on jednak lekki spadek zarówno przychodów, jak i wyniku netto.

Czas żniw dla windykatorów

Wśród spółek finansowych (nienależących do banków i ubezpieczycieli) prym pod względem zwiększania zysku netto wiódł w minionym roku pośrednik finansowy Open Finance. Wprawdzie sprzedaż kredytów mieszkaniowych hamowała, ale cały czas pomagała obsługa klientów występujących o kredyty w ramach programu Rodzina na Swoim. W tym roku program się skończył i Open Finance zdecydowało się na cięcie zatrudnienia. To sygnał, że cała branża ma przed sobą trudny okres. Ale czas spowolnienia to żniwa dla windykatorów, którzy wyraźny wzrost przychodów notowali już w minionym roku.

ikona lupy />
PZU zwiększyło zysk mocniej niż banki / DGP
ikona lupy />
GTC poprawiło wyniki, ale wciąż ma straty / DGP
ikona lupy />
KGHM odczuł spadek zysku / DGP
ikona lupy />
Koncerny chemiczne poza zasięgiem / DGP
ikona lupy />
Zyski przemysłu w większości w dół / DGP
ikona lupy />
Gwiazdami sa duże spółki medialne / DGP
ikona lupy />
Hurtownicy zyskali najbardziej / DGP
ikona lupy />
W czasie spowolnienia rośnie branża windykacyjna / DGP