W 2012 r. policja, służby specjalne, sądy i prokuratury zgłaszały się do firm telekomunikacyjnych po nasze dane 1,8 mln razy. Według informacji zebranych przez Urząd Komunikacji Elektronicznej to o ponad 111 tys. mniej niż przed rokiem.
Zdaniem organizacji zajmujących się obroną praw człowieka, to nie w statystyce leży problem. – Nie mamy żadnej wiedzy, o tym jak wygląda metodologia zbierania tych informacji. Sama policja i służby – bez sądów i prokuratur – zapytane przez nas o to samo, przyznają się łącznie do złożenia ponad 1,9 mln zapytań w 2011 r. i 2,13 mln w 2012 r. – mówi DGP Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon.
Dane retencyjne, a właściwie nadużywanie prawa wglądu w nie, które przysługuje służbom oraz wymiarowi sprawiedliwości, wywołują kontrowersje od lat. Choć liczba przestępstw prawie się nie zmienia, liczba wniosków o billingi z roku na rok rośnie. W 2011 r. sama tylko policja występowała o billingi Polaków 2 mln razy, czyli o 700 tys. razy więcej niż rok wcześniej.
Nowe statystyki w tym kontekście wypadają więc na pierwszy rzut oka dosyć optymistycznie. Choć o blisko połowę zwiększyła się liczba firm zobowiązanych do przekazywania takich informacji, to aż do 70 proc. z nich nie były kierowane wnioski. Ponad trzy czwarte trafiło tylko do pięciu największych operatorów (Telekomunikacja Polska SA, PTK Centertel, Polkomtel, Polska Telefonia Cyfrowa i P4). Najczęściej sięgano do danych zgromadzonych stosunkowo niedawno – z kilku ostatnich miesięcy. Odmówiono udzielenia odpowiedzi na 44 505 żądań, co stanowi 2,59 proc. ogólnej liczby wniosków.
Reklama
Według UKE faktyczna liczba tych zapytań o dane abonentów może być tak naprawdę jeszcze niższa, bo niektóre z nich się dublowały, były kierowane do kilku operatorów, bo urzędnicy nie wiedzieli, w jakiej firmie jest zarejestrowany numer. – Być może rzeczywiście tak jest, ale wciąż nie doczekaliśmy się jednego, jasnego sposobu zliczania tych statystyk, więc nie wiemy, czy naprawdę zainteresowanie naszymi danymi spadło. Przecież zupełnie inaczej raportują te informacje służby – mówi Szymielewicz. – Najpoważniejszym problemem jest to, że prace nad zreformowaniem przepisów dotyczących korzystania przez służby z naszych danych stoją w miejscu. Resort spraw wewnętrznych pracuje nad nimi od dwóch lat, ale efektów nie widać– dodaje szefowa Panoptykonu.
  • 1,763 mln tyle razy wg danych UKE służby pytały o nasze SMS-y, połączenia, e-maile, numery IP w 2012 r.
  • 1,874 mln było takich zapytań rok wcześniej
  • 1,059 mln podobnych wniosków trafiło do operatorów w 2009 r.