Marcin Kaszuba z NBP uspokaja, że zastrzeżenia nie dotyczą każdego, kto użyje sformułowania "podatek Belki", ale części instytucji finansowych, które używają tanich chwytów marketingowych. Przedstawiciele NBP reagują w sytuacjach, które mogą narazić na szwank dobre imię banku, lub tam, gdzie bezprawnie wykorzystane zostały prawa autorskie. Z tego powodu bank sprzeciwił się na przykład produkcji papieru toaletowego z nadrukami przypominającymi polskie banknoty.

>>> Czytaj też: Belka: Polska uniknęła niekonwencjonalnej polityki pieniężnej

O ile walka z nadużywaniem niechcianego określenia w reklamach może się udać, to raczej nie ma szans na wykorzenienie go z języka potocznego.

>>> Polecamy: Ministerstwo chce zwalczyć legalne sposoby na unikanie podatków

Reklama

Nazwiskiem profesora Marka Belki nazywany jest podatek pobierany od zysków z lokat bankowych, czy z obrotu papierami wartościowymi. Podatek wprowadzono w 2002 roku, kiedy Marek Belka był ministrem finansów w rządzie Leszka Millera.

>>> Czytaj też: Leszek Balcerowicz - ojciec polskiego kapitalizmu