„Standard życia się poprawił, ale koszty utrzymania są bardzo wysokie” – mówi Richard Mui, który na emeryturze dorabia jako taksówkarz za 4000 singapurskich dolarów (3240 USD) w porównaniu z 12 tys. dolarów miesięcznie, jakie otrzymywał w firmie informatycznej. „Rząd Singapuru jest jednym z najbogatszych na świecie, ale ludzie nie czują, że są bogaci”.

W tym szóstym najdroższym mieście świata 41 proc. mieszkańców twierdzi, że nic nie zaoszczędziło na emeryturę, a prawie połowa wini za to koszty życia – wynika z ankiety przeprowadzonej przez bank HSBC Holdings. Na rząd premiera Lee Hsien Loonga wywierana jest coraz większa presja, aby zwiększył wydatki na cele socjalne mimo, że gospodarka zwalnia.

Eugene Tan, profesor prawa na Singapore Management University uważa, że rząd dalej będzie nakłaniał Singapurczyków, żeby sami zadbali o siebie, ale ze względu na dłuższy okres życia na emeryturze istotne staje się pytanie, czy tradycyjny model jest dalej aktualny. Być może – powiada – zmierzamy w kierunku systemu socjalnego, w którym państwo przejmie na siebie większe ciężary niż dotychczas.

>>> Zobacz także: Hongkong - miasto drapaczy chmur i długowieczności (ZDJĘCIA)

Reklama

Występując w sierpniu z okazji Dnia Niepodległości premier Lee ostrzegł, że Singapur musi w ciągu najbliższych dwóch dekad podnieść podatki, gdyż rząd zwiększa wydatki socjalne na wsparcie starzejącej się ludności. „Będziemy musieli wydać zdecydowanie więcej na ochronę zdrowia" – powiedział w lutowym wywiadzie minister finansów Tharman Shanmugaratnam. "Chodzi o zagwarantowanie poczucia większego bezpieczeństwa na emeryturze dla grupy osób o średnich dochodach."

Mężczyźni w Singapurze żyją przeciętnie 20,8 lat po przejściu na emeryturę, kobiety – średnio 25,6 lat. To stawia Singapur przed Francją i Koreą Południową. Natomiast w badaniach przeprowadzonych przez agencję Bloomberg Singapur zdobył pierwsze miejsce wśród najzdrowszych krajów świata.

Według szacunków rządu liczba seniorów wzrośnie przed 2030 trzykrotnie do 900 tysięcy. Rząd od lat zachęcał obywateli do posiadania własnych domów i obecnie mogą oni wykorzystać część obowiązkowych oszczędności emerytalnych na spłatę rat za kredyt hipoteczny.

>>> Polecamy: Willa w Singapurze za rekordowe 242 mln dolarów