Rozmowy trwały tak długo, bo blokowała je Francja, która nie zgadzała się na włączenie kultury i usług audiowizualnych do negocjacji o utworzeniu strefy wolnego handlu.

>>> Czytaj więcej: Francja zablokuje negocjacje o wolnym handlu UE-USA?

Paryż chciał chronić europejską branżę filmową i muzyczną. Obawiał się, że tania, ale potężna amerykańska popkultura zaleje unijny rynek. Francji udało się przeforsować swój postulat. Europejczycy rozpoczną rozmowy z Amerykanami ale ich przedmiotem nie będzie kultura, nie będą też usługi audiowizualne.

W tak zwanym mandacie negocjacyjnym zapisano jednak, że w każdej chwili Komisja Europejska będzie mogła się zwrócić do unijnych rządów o zmianę decyzji. Ale wtedy może skończyć się tak jak teraz - sprzeciwem Francji. Bruksela nie chciała żadnych wyjątków w negocjacjach z Waszyngtonem , bo - jak argumentowała - podobnie mogą postąpić Amerykanie i też wyłączą z rozmów kluczowe dla Europy sektory, jak na przykład ochrona konsumencka.

Reklama

By rozwiać obawy Francji Komisja zapisała, że przemysł muzyczny i filmowy w europejskich krajach nadal będzie mógł korzystać z pomocy publicznej. To jednak rządowi w Paryżu nie wystarczyło. Groźba francuskiego weta spowodowała, że kultura będzie jednak wyłączona z amerykańsko-unijnych negocjacji.