I już wcześniej wskazał trzy główne tematy: handel, podatki i przejrzystość. Można powiedzieć wiele o trzech tematach Camerona – o ile rządy uczestniczące w spotkaniu będą mogły coś zdziałać. A nie można tego wszystkiego z góry uznawać za oczywiste. Cameron słusznie bowiem zauważył tendencję tych spotkań, które gromadzą przywódców Wielkiej Brytanii, Kanady, Francji, Niemiec, Włoch, Japonii, Rosji i USA (plus dwóch przedstawicieli Unii Europejskiej), sprowadzających się do wydawania wielkich deklaracji, które wiodą donikąd. Ma zatem rację, że chce skoncentrować się na czymś bardziej umiarkowanym, ale równocześnie bardziej owocnym.
Cameron chciałby posunąć naprzód problematykę polityki handlowej. W sferze dyskusji jest obecnie szereg śmiałych inicjatyw regionalnych, nawet jeśli próby doprowadzenia do końca Rundy Doha, rozpoczętej 12 lat temu, dalej kuleją. W sprawie podatków na plan pierwszy wysuwa się kwestia wymiany informacji i plany większej współpracy w zwalczaniu unikania opodatkowania. To wiąże się z trzecim tematem, kwestią przejrzystości, która również posiada węższy aspekt – chodzi zwłaszcza o propozycje dotyczące przemysłu wydobywczego i ujawniania przez branżę większego zakresu informacji w sprawie opłat, które firmy te wnoszą w krajach swej działalności.
>>> Czytaj również: Protekcjonizm w handlu najintensywniejszy od wybuchu kryzysu
To bardzo dobry porządek obrad, nawet jeśli umiarkowanie za bardzo bierze tu górę. Wielokrotnie argumentowaliśmy, że międzynarodowa współpraca w sprawie finansowych regulacji posuwa się zbyt wolno i nieśmiało. Uczestnicy G8 mogą twierdzić, że sprawa nadaje się na inne fora, ale nie uzyskuje dostatecznie dużej uwagi.
Jedną z najbardziej istotnych rzeczy, którą G8 może zrobić dla światowej gospodarki jest tchnięcie życie w Rundę Doha. Niestety, wszystko wskazuje na to, że rządy traktują to macoszemu I są gotowe na mini porozumienie pod koniec roku, które miałoby uratować twarze i mogłoby zostać określone mianem sukcesu. Zamiast tego G8 najpewniej przedyskutuje proponowany układ wolnego handlu między USA i UE oraz pakt handlowego partnerstwa w regionie Pacyfiku. Te porozumienia mogą przyczynić się do rozwoju globalnego handlu przynosząc korzyści w wielu dziedzinach. Ale globalna gospodarka wciąż musi się strzec przed umacniającym się protekcjonizmem, a najlepsza droga do tego celu wiedzie za pośrednictwem procesu autentycznie wielostronnej liberalizacji. Także w sprawach unikania podatków, co stało się gorącym tematem politycznym w wielu krajach G8, najlepszy wyjściem były system wielostronnych regulacji.
I jeszcze jedna prawda o szczytach G8 – o czym Cameron jak dotąd wiele nie powiedział – to skłonność uczestników do porzucania porządku obrad z powodu rozgrywających się w danym momencie wydarzeń. Tradycyjni obserwatorzy szczytu z zainteresowaniem odnotują, czy - na przykład - eskalacja wojny domowej w Syrii nie wymusi jakiegoś wspólnego oświadczenia, a być może wspólnej akcji. W każdym razie jest duża szansa na to, że takie wydarzenia storpedują trzy tematy Camerona. A jeśli nie, to niewielki postęp w dziedzinach handlu, podatków i w kwestii przejrzystości przyniesie pewne korzyści na teraz.
>>> Czytaj też: Wielka Brytania idzie do Trybunału ws. unijnego zakazu krótkiej sprzedaży