Podczas spotkania reprezentantów rządów państw UE w Brukseli Niemcy opowiedziały się przeciwko ponownemu spojrzeniu na kandydaturę Turcji, poinformowały dwa źródła. Przedstawiciel Danii wstrzymał się od głosu, a pozostałych 25 było za. Wymagana jest jednogłośna decyzja.

Turecki łącznik z UE oskarżył Angelę Merkel, która we wrześniu będzie się starać o reelekcję, o stosowanie zagrywek politycznych. Ostrzegł ją, że podzieli los Nicolasa Sarkozyego, któremu w zeszłym roku nie udało się wygrać kolejnych wyborów.

„Jeśli pani Merkel przeanalizuje to, co stało się w przypadku prezydenta Sarkozyego, który podążał podobną drogą, zrozumie, że zadzieranie z Turcją się jej nie opłaci,” stwierdził w wypowiedzi dla tureckiej telewizji Egemen Bagis, turecki negocjator w UE. „Ci, którzy krytykują postępowanie Turcji, powinni przyjrzeć się wydarzeniom w ich własnych krajach.”

>>> Czytaj też: Niemiecka prasa: przeciwnicy przyjęcia Turcji do UE niech śpią spokojnie

Reklama

Nawet jeśli po trzyletniej przerwie rozmowy o Turcji zostałyby wznowione, przed krajem tym byłaby długa droga do wejścia do Unii. Od października 2005 roku, kiedy Turcja rozpoczęła starania o członkostwo, rozpoczęła ona rozmowy w 13 z 35 obszarów polityki unijnej, a z tego zakończyła je tylko w jednym. Chorwacja, która weszła na ścieżkę do UE w tym samym momencie, zostanie jej członkiem w przyszłym miesiącu.

Pytania techniczne

Poglądy Niemiec przeważyły nad innymi, jak chociażby czeskiego komisarza ds. rozszerzenia UE Stefana Fule. Uważa on, że przybliżenie Turcji do członkostwa zmusiło by kraj do wdrożenia trwałych procesów reform demokratycznych. Według przedstawiciela niemieckiego resortu spraw zagranicznych, kraj ma wątpliwości techniczne w kwestii kontynuacji rozmów z Turcją.

Niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle powiedział, że byłby za otwarciem rozmów w innych kwestiach – takich, które wymagałyby od Turcji zwiększenia praw obywatelskich i wolności mediów. W wywiadzie dla Nuernberger Nachrichten stwierdził, że sytuacja z protestami „była złym sygnałem, zarówno w kraju, jak i poza nim – w Europie.”

Według planu, Turcja miała 26 czerwca rozpocząć rozmowy o dostosowaniu jej polityki regionalnej z normami UE. W poniedziałek może się odbyć kolejne głosowanie nad tą kwestią.

>>> Polecamy: Protesty w Turcji: Turcja kipi, ucierpi biznes