Do budowy zliberalizowanego rynku gazu w Polsce jeszcze długa droga. Parlamentarzyści wciąż nie mogą dojść do konsensusu w kwestii tzw. małego trójpaku, czyli zestawu ustaw, które mają regulować rynek energii. A przepisy te są niezbędne, by zafunkcjonował u nas rynek w kształcie, w jakim istnieje w większości innych krajów Unii Europejskiej. Naturalny monopol PGNiG i brak wystarczającej liczby transgranicznych łączników gazowych uniemożliwiają konkurencję. Krokiem ku normalności miało być uruchomienie giełdy gazu na Towarowej Giełdzie Energii. Ruszyła w grudniu zeszłego roku, ale nie ma wątpliwości, że nie będzie ona lekiem na całe zło. – Wolność obrotu giełdowego to tylko jedna z czterech wolności niezbędnych do zliberalizowania rynku gazu. Równie istotne są wolność infrastrukturalna, handlowa i kontraktowa – podkreślają eksperci z PWC.

Giełda to za mało

Aby konkurencyjny rynek gazu mógł zaistnieć, przynajmniej na początku niezbędne jest wprowadzenie obowiązku, by podmiot dominujący sprzedawał paliwo za pośrednictwem giełdy. To tzw. obligo giełdowe. W parlamencie trwa spór o jego zakres. Posłowie zdecydowali, że w początkowej fazie obowiązywania przepisów (jeszcze w tym roku) sprzedawcy gazu będą mieli obowiązek wprowadzania na giełdę 30 proc. paliwa wprowadzanego do sieci przesyłowej. Z czasem wolumen ma stopniowo rosnąć do 50 proc. w I połowie 2014 roku i 70 proc. w II połowie. Takie rozwiązanie nie podoba się jednak PGNiG. Częściowo spółkę poparli senatorowie. Izba wyższa parlamentu przyjęła bowiem poprawkę do małego trójpaku przewidującą ustalenie docelowego poziomu gazowego obliga giełdowego na pułapie 55 proc. i to dopiero od 2015 roku.
Na razie polska giełda gazu działa bez obliga. Dotychczas zawarto 420 transakcji o wartości 464 GWh. Dominuje oczywiście PGNiG i to zarówno po stronie sprzedających, jak i kupujących. Na 15 uczestników na giełdzie siedem to spółki z grupy gazowego dominanta.
Na wprowadzenie obliga czeka m.in. Urządu Regulacji Energetyki. W momencie wejścia w życie tego rozwiązania mają bowiem zostać uwolnione ceny gazu dla największych odbiorców tego surowca. Marek Woszczyk, prezes URE, podkreśla, że w efekcie stawki, po których sprzedawcy dostarczają tym odbiorcom gaz, nie będą już musiały być zatwierdzane przez regulatora.
Ale, aby rodzimy rynek gazu określić jako zliberalizowany musi zadziałać jednak znacznie więcej elementów niż tylko obrót giełdowy. – Możliwość zmiany sprzedawcy i odsprzedaży gazu to obok dostępu do infrastruktury przesyłowej jedne z najistotniejszych elementów niezbędnych do zaistnienia konkurencyjnego rynku gazu – przyznaje Ireneusz Łazor, prezes Towarowej Giełdy Energii.

Uwolnić kontrakty

Kluczem jest m.in. wspomniana wolność kontraktowa. Sprawą zajął się właśnie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Z początkiem lipca rozpoczął konsultacje, których celem jest uzyskanie opinii od uczestników rynku czy Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo nie nadużywa swojej pozycji dominującej. To element wszczętego w kwietniu 2013 r. postępowania UOKiK. Wątpliwości urzędu wzbudziły m.in. klauzule ograniczające odbiorcom gazu możliwości zmniejszania zamawianych na kolejne lata ilości paliwa gazowego w stosunku do wolumenów zamawianych wcześniej. Ponadto zakwestionowano m.in. klauzule utrudniające kontrahentom odsprzedawanie gazu zakupionego w PGNiG i wprowadzające konieczność określania przez odbiorców maksymalnej ilości gazu przeznaczonej do dalszej odsprzedaży (co uniemożliwia handel nadwyżkami paliwa, a tym samym ogranicza płynność rynku).
Wojciech Słowiński, partner PWC, przekonuje, że z perspektywy rozwoju konkurencji niezbędne jest zapewnienie odbiorcom możliwości swobodnego wyboru dostawcy. Aby procedura zadziałała dla wszystkich odbiorców, należy uzupełnić zapisy prawa o mechanizm częściowej zmiany sprzedawcy. Duzi odbiorcy (przemysł) nie mogą bowiem w 100 proc. zrezygnować z odbioru od dotychczasowego głównego dostawcy. Nie znaleźliby bowiem tak dużego wolumenu gazu na giełdzie czy u innych sprzedawców, których skala działalności jest wciąż niewielka. Nie mogą też kupić dodatkowych ilości gazu u alternatywnego dostawcy, gdyż zapotrzebowanie na paliwo gazowe zostało już zakontraktowane na wiele lat, a umowy opatrzone są klauzulą take-or-pay (czyli obowiązkiem odbioru minimalnych ilości rocznych/miesięcznych gazu pod groźbą wysokich kar). Stąd dla przemysłowych odbiorców gazu zapis o prawie do zmiany sprzedawcy pozostaje więc martwy. Tymczasem to właśnie duzi odbiorcy w innych krajach europejskich najszybciej stawali się uczestnikami i współtwórcami konkurencyjnego rynku. Nie ma zatem wątpliwości, że bez procedury częściowej zmiany sprzedawcy w Polsce na giełdzie gazu nie będzie popytu ze strony kluczowych uczestników rynku.
Zakwestionowanie przez UOKiK polityki kontraktowej PGNiG to zatem krok w stronę liberalizacji (zmiany umożliwią odbiorcom częściową redukcję zakontraktowanych wolumenów). Gazowy koncern zresztą, by uniknąć kary, sam zwrócił się do urzędu o wydanie decyzji zobowiązującej, proponując podjęcie działań, które w jego opinii przywrócą konkurencję na rynku. UOKiK przed wydaniem rozstrzygnięcia postanowił zapytać podmioty zainteresowane sytuacją na rynku gazu o zdanie na temat propozycji gazowego koncernu (UOKiK po raz pierwszy korzysta z takiej możliwości). – Zależy nam na poznaniu opinii podmiotów związanych z rynkiem o zaproponowanych przez PGNiG rozwiązaniach. Liczymy na uwagi m.in. dotyczące tego, czy zaproponowane rozwiązania i terminy ich realizacji są wystarczające dla wyeliminowania zakwestionowanych praktyk – wyjaśnia Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes UOKiK.
Proces ten ma zakończyć prowadzone przez urząd postępowanie antymonopolowe przeciwko spółce. Do 26 lipca każdy może zgłosić uwagi do zobowiązań zaproponowanych przez PGNiG.

Wolność infrastrukturalna

Jedną z głównych barier rozwoju rynku gazu w Polsce są jednak ograniczenia występujące po stronie infrastruktury. Zagwarantowanie wolności infrastrukturalnej, czyli dostępu do gazociągów dla wszystkich podmiotów na równych i przejrzystych zasadach, to fundament. Zapewnienie tego warunku jest szczególnie istotne w sytuacji ograniczeń infrastrukturalnych, z którymi mamy do czynienia w Polsce (brakuje m.in. dostatecznych mocy na połączeniach z systemami Europy Zachodniej i Południowej). Jak tłumaczy Jacek Ciborski, wicedyrektor PwC, dostęp do infrastruktury daje przewagę w obszarze obrotu nad innymi podmiotami bez względu na stopień rozwoju rynku. W celu umożliwienia rozwoju konkurencji trzeba zapewnić pełną przejrzystość w zakresie udostępniania mocy systemowych i ich alokacji. Jak zaznacza, na naszym rynku ma to szczególne znaczenie w przypadku niepełnego rozdzielenia działalności magazynowej od działalności w obszarze obrotu gazem. A przy takim modelu ryzyko działań dyskryminujących inne podmioty i nadużywania pozycji dominującej jest większe. Aby temu zapobiec, konieczne jest nie tylko przyznanie regulatorowi uprawnień do wdrażania programów uwolnienia przepustowości czy pojemności magazynowych, lecz także rozbudowanie dotychczasowej siatki transgranicznych połączeń.
ikona lupy />
Rynek gazu w Polsce - struktura dostawców / DGP