Prezydent oświadczył wczoraj, że Stany Zjednoczone są gotowe do uderzenia, bo użycie broni chemicznej w Syrii godzi m.in. w ich narodowe bezpieczeństwo.
Trwają spekulacje, jakie będzie stanowisko Kongresu. "Sytuacja w Syrii nie ma wpływu na bezpieczeństwo USA. Atak na ten kraj może przynieść tylko tragiczne skutki" - twierdzi republikański senator Rand Paul. Obama nie ma co liczyć na poparcie republikanów w kongresie - zapewnia senator Bob Corkes.


Demokratyczni przywódcy stoją natomiast na stanowisku, że ostateczną decyzje można podjąć dopiero po przeanalizowaniu dowodów ataku chemicznego w Syrii i debacie w Kongresie.

Amerykańskie media, szczególnie stacja telewizyjna Fox, podchodzą sceptycznie do zapewnień, że USA mają niezbite dowody, iż to syryjski rząd użył broni chemicznej. Również komentatorzy New York Timesa zalecają Waszyngtonowi ostrożność w podejmowaniu decyzji. Podkreślają, że akcja zbrojna może jeszcze bardziej zaostrzyć sytuację na Bliskim Wschodzie.

Reklama