Według dziennika "Rzeczpospolita", spełnienie postulatów kosztowałoby państwo nawet 150 miliardów złotych, a także zwiększyłoby bezrobocie o 300 tysięcy osób.

Jeremi Mordasewicz w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową wyraził opinię, że zapłaciliby za to wszyscy Polacy, ponieważ musielibyśmy płacić wyższe podatki na realizację propozycji związkowców.

Zdaniem Mordasewicza, flagowy projekt związkowców - obniżenie wieku emerytalnego - miałby katastrofalne skutki. Ekspert argumentował, że obecnie płacone składki przez 15 milionów pracowników, nie pokrywają nawet połowy wypłat emerytur i rent. Dlatego - według niego - przywracając wiek emerytalny kobiet do 60. lat, należałoby zmniejszyć emerytury kobiet o 1/3. Mordasewicz szacuje, że jeżeli postulat dotyczący wieku emerytalnego wszedłby w życie, każdy pracujący musiałby płacić od 100 do 200 złotych więcej na ZUS.

Z kolei analityk Marek Wołos uważa, że obniżenie wieku emerytalnego oznaczałoby podniesienie kosztów pracy dla pracodawców i obniżenie pensji dla pracowników.

Reklama

Zdaniem Jeremiego Mordasewicza, wielkimi problemami skończyłoby się też odejście od elastycznego czasu pracy. Mówił, że w sytuacji, kiedy zaczyna brakować zleceń, firmy musiałby zwalniać pracowników, by za jakiś czas zacząć zatrudniać nowych. To by generowało koszty odpraw dla pracowników, a później koszty ich rekrutacji i szkoleń.

Marek Wołos uważa, że odejście od elastycznego czasu pracy może spowodować spadek liczby miejsc pracy. Dodaje, że w wielu krajach Europy po zastosowaniu tej zasady po kilku latach bezrobocie znacząco spadło.
Ocenia też, że podniesienie płacy minimalnej do wysokości 50 procent średniej pensji, w krótkim terminie nie jest dobrym pomysłem. W jego opinii może to doprowadzić do zwolnień, ponieważ gwałtownie wzrosną koszty pracodawców, którzy będą szukali oszczędności, zmniejszając zatrudnienie lub będą przenosili produkcje do innych krajów.