W światowym dniu walki z ubóstwem przypominają o tym eksperci w dziedzinie pomocy humanitarnej i polityki żywnościowej. Ponad miliard ludzi na świecie żyje w niedostatku skrajnym, za mniej niż dolara dziennie.

Dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki profesor Andrzej Kowalski ocenia, że likwidacja nierówności rozwojowych i społecznych jest niemożliwa, ale trzeba robić wszystko, by dawać szanse rozwoju tam, gdzie bieda przechodzi na kolejne pokolenia. "Trzeba minimalizować to zjawisko, żeby nie było dziedziczenia ról społecznych, gdzie dziecko bezrobotnego z większym prawdopodobieństwem dziedziczy rolę ojca i będzie żyło z mniejszym wykształceniem, niedożywione" - powiedział ekonomista.

Jednym ze skutków dążenia mieszkańców krajów najuboższych do poprawienia swojego losu są migracje, przede wszystkim do krajów europejskich. Rafał Baczyński Sielaczek z Polskiej Akcji Humanitarnej podkreśla, że migranci z narażeniem życia przybywają do Europy, którą traktują jak "ziemię obiecaną". Tu zamiast życia w dostatku skazują się na pobyt nielegalny, a tym samym brak pracy, edukacji i opieki zdrowotnej. Przyczyny decyzji o migracji leżą w bardzo niskim poziomie rozwoju państw, z których imigranci pochodzą - mówi Rafał Baczyński Sielaczek. W jego ocenie, wsparcie rozwojowe dla tych krajów i ograniczanie ubóstwa jest w interesie państw europejskich, które w ten sposób - a nie poprzez uszczelnianie granic - mogą skuteczniej rozwiązywać problem masowego napływu migrantów.

Do Europy uciekają przed biedą i wojną

Reklama

Uciekają przed biedą i wojną. Co roku dziesiątki tysięcy nielegalnych imigrantów z Afryki przedostają się do Europy. Uciekają od konfliktów zbrojnych, ale też przed ubóstwem. Często przed jednym i drugim. Jak wyjaśnia Michał Parzyszek rzecznik prasowy Frontex-u, czyli agencji ochrony zewnętrznych granic Unii, w tym roku na Morzu Śródziemnym złapano ponad 32 tysiące nielegalnych imigrantów. Jak dodaje, cyfry zmieniają się z dnia na dzień, bo czasem w ciągu doby służby graniczne mogą przechwycić nawet kilka tysięcy nielegalnych przybyszów.

Afrykańczycy najczęściej docierają do Włoch. Przepływają morze na zatłoczonych i zdezelowanych łodziach. To często prowadzi do tragedii. Włosi wzywają UE do pomocy w przyjmowaniu tysięcy uciekinierów z Afryki, ale też uszczelnienia granicy. Zdaniem Kingi Brudzińskiej ekspertki z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, mimo deklaracji Unii o potrzebie działań, problem będzie narastał. Jak dodaje, pomoc powinna być zapewniona, jednak wewnętrzne problemy Unii jej zdaniem spowodują że sprawa nielegalnych imigrantów zejdzie na dalszy plan.

3 października w pobliżu wyspy Lampedusa utonęło ponad 350 uciekinierów z Afryki. Dziś obchodzimy Światowy Dzień Walki z Ubóstwem. Eksperci szacują, że na terytorium UE może znajdować się od 2 do nawet 6 milionów nielegalnych imigrantów.