Kilian nie chciał rozmawiać z nami o powodach dymisji. Odsyłał z komentarzem do poniedziałkowego komunikatu spółki. Wynika z niego, że złożył rezygnację „z ważnych powodów, w szczególności w związku z dokonanymi w dniu 25 października zmianami w składzie zarządu”. Tego dnia rada nadzorcza odwołała dwójkę współpracowników Kiliana: Bogusławę Matuszewską i Wojciecha Ostrowskiego. Wtedy w resorcie skarbu usłyszeliśmy, że chodziło o projekt elektrowni atomowej oraz o budowę nowych bloków energetycznych w Opolu.
Nieoficjalnie wiadomo, że właśnie w tej ostatniej sprawie zarząd firmy był silnie skonfliktowany z radą nadzorczą i Skarbem Państwa. W kwietniu tego roku PGE ogłosiła nawet, że zawiesza projekt, bo jego kontynuacja „nie przyniosłaby wzrostu wartości dla akcjonariuszy”. Kilian otwarcie deklarował, że budowa nowych bloków w Opolu będzie nieopłacalna.
Zdzisław Gawlik, wiceminister skarbu państwa, w rozmowie z DGP nie chciał komentować decyzji Kiliana. Nie chciał też wypowiadać się kategorycznie, czy Kilian otrzyma odprawę. Według tygodnika „Wprost” odprawa dla Kiliana miałaby wynieść nawet 2 mln zł.
Reklama
Wczoraj rada nadzorcza powierzyła pełnienie obowiązków prezesa PGE dotychczasowemu wiceprezesowi ds. korporacyjnych Piotrowi Szymankowi i podjęła uchwałę o wszczęciu postępowania kwalifikacyjnego na wszystkie nieobsadzone stanowiska w zarządzie.
Kilian w przeszłości był bliskim współpracownikiem Donalda Tuska. Według RMF FM po odejściu z PGE mógłby objąć tekę ministra finansów.