Mając do wyboru miłość i pieniądze, Samal, 23-letnia mieszkanka wsi w południowym Kazachstanie, wybrałaby pieniądze.
Samal pracuje jako kelnerka w handlowej stolicy Kazachstanu – mieście Almaty. Gdyby bogaty starszy mężczyzna zaoferowałby jej drugie życie, zmagająca się z opłatami za czesne i czynsz Samal porzuciłaby swojego chłopaka na rzecz bogatego konkurenta.
„Gdybym mogła stać się tokal, byłoby to bajeczne rozwiązanie” – mówi Samal. Tokal to kazachskie określenie drugiej, młodszej z żon. Wszystkie żony tradycyjnie mają do dyspozycji własne mieszkanie, samochód i miesięczne uposażenie.
>>> Polecamy: Kazachstan traci na Związku Celnym z Rosją i Białorusią
Rosnące różnice dochodowe napędzają poligamię
Po uzyskaniu przez Kazachstan niepodległości w 1991 roku różnice dochodowe pomiędzy bogatymi a biednymi w tej byłej republice sowieckiej gwałtownie się pogłębiły – komentuje Gulmira Ileuova, dyrektor centrum ds. badań nad strategią społeczną i polityczną.
Rządzący już od ponad dwóch dekad prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew w latach 90. przeprowadził program prywatyzacji państwowego majątku, co doprowadziło do wzbogacenia się garstki oligarchów kosztem całego społeczeństwa – dodaje Ileuova.
Około 56 proc. gospodarstw domowych w Kazachstanie (ok. 9 mln obywateli) zarabia mniej niż 26 tys. tengów (236 USD) miesięcznie, a 1,5 mln osób zarabia mniej niż 15 tys. tengów miesięcznie.
Grupa Credit Suisse w ubiegłym roku szacowała, że 91 proc. Kazachów posiada zasoby warte mniej niż 10 tys. USD, a tylko 8,6 proc. społeczeństwa dysponuje zasobami o wartości od 10 do 100 tys. USD.
Wśród 50 najbogatszych osób w Kazachstanie tylko 6 to kobiety, ale wszystkie z nich są powiązane z wpływowymi i bogatymi mężczyznami. Dwie z nich to córki prezydenta Nazarbajewa, jedna z nich pojawiła się w zestawieniu najbogatszych razem ze swoim mężem, zaś kolejna jest siostrą jednego z multimilionerów.
Ogromne różnice dochodowe napędzają odradzanie się poligamii, która stała się symbolem statusu zamożnych mężczyzn oraz przepustką do wyrwania się z biedy dla młodych kobiet.
Praktyka poligamii istniała w Azji Centralnej od wieków, początkowo jako część kultury nomadycznej, później jako element islamskiego prawa szariatu. Do delegalizacji poligamii doszło dopiero w 1921 roku po przejęciu rządów przez bolszewików.
Dziś stało się modne, aby mieć własną tokal – komentuje Ayan Kudaikulova, autorka dobrze sprzedających się powieści o poligamii. Tokal są jak luksusowe zegarki. Niestety, nieposiadanie młodszej żony jest dziś dla bogatego mężczyzny powodem do wstydu – dodaje Kudaikulova.
Janar Jandosova, dyrektor z Centrum Badań Sange w stolicy kraju, Astanie, uważa, że gdyby istniało więcej możliwości dla kobiet, znacznie mniej dziewcząt przyjmowałoby funkcję drugiej, młodszej żony. - Zrobiliśmy już wiele, aby walczyć z tym procederem, ale w ciągu ostatnich kilku lat bardzo szybko tracimy grunt pod nogami. Często jedyną drogą uzyskania lepszej pozycji w społeczeństwie jest dla kobiet dostęp do zasobów finansowych mężczyzn – wyjaśnia Jandosova.
Większość kobiet, które godzą się na bycie tokal, pochodzi z biednych rodzin i ma bardzo pragmatyczne podejście do związków - chcą oszczędzać na emeryturę oraz wspomagać ubogich krewnych.
Poliginia, poliandria
Choć technicznie poligamia jest nielegalna, wciąż nie ma określonej kary za tego typu praktyki, w przeciwieństwie do sąsiedniego Kirgistanu, gdzie za poligamię grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.
Kazachscy prawodawcy próbowali już dwukrotnie legalizować jedną z form poligamii - poliginię (możliwość posiadania wielu żon) – w 2001 i w 2008 roku. Propozycje te jednak upadły, gdyż kobiety w parlamencie chciały włączyć w to również poliandrię (możliwość posiadania wielu mężów).
Ponad 40 krajów, głównie w Azji i Afryce, wciąż uznaje małżeństwa poligamiczne, choć ONZ w raporcie z 2009 roku określa tę praktykę jako naruszającą prawa człowieka i godność kobiet.
Według sondażu opublikowanego przez państwową agencję informacyjną Kazinform, 41 proc. obywateli w 17 mln Kazachstanie popiera legalizację poligamii, 22 proc. nie ma zdania, 26 proc. byłaby przeciw, a 11 proc. uważa, że nowe prawo to strata czasu, bo i tak praktyka poligamii w Kazachstanie istnieje.