Późnym popołudniem Donald Tusk i David Cameron rozmawiali przez telefon. Konwersacja była inicjatywą Brytyjczyków. Premier Polski wykorzystał jednak okazję, aby porozmawiać o ostatnich słowach brytyjskiego szefa rządu. Ten przyznał trzy dni temu, że chce ograniczyć zasiłki na dzieci imigrantów, które zostały w krajach ojczystych. Wymienił w tym kontekście Polaków, bo stanowią największą grupę beneficjentów. Z zapomogi korzysta ponad 25 tysięcy polskich dzieci.

Szef brytyjskiego rządu zapewniał, że Wielka Brytania nie chciała stygmatyzować Polaków. Donald Tusk podczas rozmowy zaznaczał jednak, że niezależnie od intencji, Polska nie może zaakceptować efektów, jakie niosą za sobą tego typu wypowiedzi, jak ta premiera Camerona. Dodał, że nasz kraj uznaje prawo każdego rządu do podejmowania decyzji w sprawie systemu zabezpieczenia społecznego. Jak podkreślił, nie mogą one jednak stygmatyzować żadnego narodu i muszą być zgodne z prawem europejskim.

Polski szef rządu przyznał, że jest gotowy do dyskusji na temat nadużyć, do jakich może dojść w obszarze systemu zabezpieczenia społecznego. Nie zgodził się jednak ze stwierdzeniem, że takim nadużyciem jest korzystanie z zasiłków przez Polaków, którzy pracują w Wielkiej Brytanii i płacą tam podatki.

Po rozmowie telefonicznej Davida Camerona z Donaldem Tuskiem, biuro prasowe brytyjskiego premiera podało, że podtrzymał on swoje od dawna znane stanowisko, że rezygnacja z kontroli przejściowych w 2004 roku była błędem ówczesnego rządu. W sprawie zasiłków dla imigrantów i ich dzieci - premier Cameron zaprosił wszystkich do rzeczowej dyskusji, gdyż jest to problem paneuropejski.

Reklama

>>> Czytaj także: KE staje po stronie Polski. Wielkiej Brytanii nie wolno dyskryminować imigrantów

W niedzielnej wypowiedzi Camerona na temat imigracji i zasiłków kwestia polskich dzieci miała tylko ilustrować absurdalne - jego zdaniem - unijne przepisy. Brytyjski premier powołał się na poparcie "wielu innych krajów Unii" w dążeniu do ograniczenia dostępu imigrantów do pełnej gamy zasiłków, choć wcześniej wspominał tylko o poparciu w Niemczech, Austrii i Holandii.

Z informacji rzecznika Camerona wynika także, że podczas konwersacji szefowie rządów poświęcili sporo czasu zagadnieniu gazu łupkowego. Mieli wyrazić zadowolenie z powodu inicjatyw legislacyjnych na poziomie europejskim, które dotyczą właśnie tego obszaru. Cameron i Tusk zgodzili się co do stwierdzenie, że Polska i Wielka Brytania powinny dalej współpracować w celu promowania w Europie korzyści wynikających z wydobycia gazu łupkowego.

Z premierem Wielkiej Brytanii rozmawiał dziś także Jarosław Kaczyński. W komunikacie PiS czytamy, że prezes partii "poruszył temat ostatnich wypowiedzi brytyjskiego premiera i przekazał Davidowi Cameronowi, że Prawo i Sprawiedliwość zdecydowanie nie zgadza się z jego tezami i propozycjami".

Polski polityk podkreślił też, że nie do zaakceptowania dla nas jest sytuacja piętnowania Polaków, którzy są jedną z grup imigracyjnych w Wielkiej Brytanii. "Takie wypowiedzi podyktowane, jak się wydaje, bieżącą, wewnętrzną polityką brytyjską, nie powinny mieć miejsca" - napisało biuro prasowe PiS.

W komunikacie czytamy też, że premier Wielkiej Brytanii David Cameron zapewnił Jarosława Kaczyńskiego, tak samo jak później Donalda Tuska, że nigdy nie było jego intencją stygmatyzowanie Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Brytyjski premier miał podkreślać, że jest pełen uznania dla pracy Polaków w Wielkiej Brytanii i ich wkładu w rozwój brytyjskiej gospodarki. Brytyjski polityk mówił, że proponowane przez niego rozwiązania mają charakter systemowy i mają na celu uregulowanie zasad świadczeń społecznych w Anglii.

>>> Polecamy: Szwedzkie media: Polscy imigranci pracują wydajniej niż Brytyjczycy