Wtorek na rynkach finansowych wciąż przebiegał w dość świątecznej atmosferze, choć od Bożego Narodzenia minęły już dwa tygodnie. Stabilizacji notowań sprzyjał przede wszystkim ubogi w informacje kalendarz makroekonomiczny, ale też oczekiwanie na zaplanowane ważne publikacje w kolejnych dniach, które mogą zaważyć na kierunku zmian notowań. Na rynku wyczuwa się jednak wyraźne osłabienie apetytu na ryzyko.

Środa była pierwszym dniem tygodnia w trakcie którego rynek otrzymał istotne z inwestycyjnego punktu widzenia dane. Nie zmieniło to jednak faktu, że sytuacja techniczna na większości rynków nie uległa istotniejszej zmianie. Niewiele się działo w Europie na walutach. Euro tylko nieznacznie osłabiło się w reakcji na opublikowane dobre dane z USA i protokół z grudniowego posiedzenia FOMC. Kurs EUR/USD spadł w okolice 1,355. Złoty zaś praktycznie przez całą środową sesję europejską konsolidował się na poziomach z dnia poprzedniego. Para EUR/PLN notowana była w wąskim przedziale 4,17-4,182 w rezultacie spadki złotego z ostatnich dni zostały wyhamowane, choć prawdopodobnie tymczasowo. Niewiele działo się też na amerykańskich rynkach akcji. Indeks Dow Jones zakończył sesję 0,4 proc. spadkiem, S&P500 stracił zaledwie 0,02 proc., zaś Nasdaq zyskał 0,3 proc.

Według raportu ADP w grudniu ub. roku utworzonych zostało 238 tys. nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym, czyli o 38 tys. więcej niż zakładał rynek. Do tego zrewidowano w górę dane z listopada. Wspólnej walucie nie pomogły nawet silne, przedpołudniowe dane z Niemiec (wzrost zamówień przemysłowych o 2,1 proc. m/m w listopadzie po tym jak okres wcześniej spadły one o 2,1 proc.), ani też późniejsze doniesienia ze strefy euro (wzrost listopadowej sprzedaży detalicznej o 1,6 proc.).

Nastrojów istotnie nie zdołały zmienić też minutes FOMC zgodnie z którymi ogłoszoną na grudniowym posiedzeniu redukcję zakupów obligacji w ramach programu QE uzasadniono spadkiem skuteczności prowadzenia programu wsparcia w dotychczasowej formie. Jednocześnie członkowie FOMC opowiedzieli się za stopniowym zmniejszaniem zakupów, podkreślając jednak, iż harmonogram cięć nie jest ustalony z góry. Z protokołu można było też wyczytać, że część członków chciała nieco szybszego cięcia QE3. Byli jednak też tacy, którzy obawiali się, że zmniejszenie wartości skupowanych aktywów doprowadzi do pogorszenia warunków finansowych. Przedstawiciele FOMC wyrazili też obawy o zbyt niską inflację, podkreślając przy tym poprawę sytuacji gospodarczej i kondycji rynku pracy. Kilku członków FOMC chciało obniżenia docelowej stopy bezrobocia wyznaczającej ramy ultraluźnej polityki monetarnej do 6 proc., jednakże większość jednak opowiada się za utrzymaniem dotychczasowego poziomu 6,5 proc.

Reklama

W kraju (jak już wspomnieliśmy) na złotym nadal niewielkie zmiany, co oznacza, że wpływu na notowania naszej waluty nie miał, zgodny z rynkowymi oczekiwaniami, komunikat NBP. RPP na kończącym się wczoraj posiedzeniu pozostawiła stopy procentowe bez zmian. Konferencja prasowa prezesa M.Belki podczas której praktycznie powtórzone zostały tezy sprzed miesiąca również przeszła przez rynek bez echa. W ocenie M.Belki od grudniowego posiedzenia Rady sytuacja polskiej gospodarki nie uległa większej zmianie, co oznacza, że nie widać zagrożeń, które mogłyby zmienić obecną politykę pieniężną. Teraz członkowie RPP czekają na kolejną projekcję inflacyjną, która zostanie opublikowana w marcu, by móc podjąć „odpowiedzialne” decyzje. Belka powiedział także, że ma nadzieję, iż sytuacja polskiej gospodarki będzie na tyle dobra, że kolejnym ruchem RPP będzie podwyżka stóp procentowych.

Z technicznego punktu widzenia pierwsze silne wsparcie dla EUR/PLN nadal stanowi poziom 4,17 zaś opór 4,185. Dopóki na EUR/USD dominować będą spadki (od początku roku para silnie deprecjonuje) nasza walut nie będzie mieć wielkich szans na umocnienie i powrót kursu EUR/PLN do trendu spadkowego. W najbliższych dniach raczej należy spodziewać się dalszego osłabienia złotego.

Dziś śledzić będziemy wyniki posiedzenia EBC, a w szczególności konferencję prasową prezesa M. Draghiego. Retoryka wypowiedzi szefa EBC pozostanie najprawdopodobniej gołębia pomimo nieco lepszych danych napływających z Europy w ostatnim czasie. Jak już podkreślaliśmy we wcześniejszych raportach coraz większym problemem staje się spadająca inflacja, która może wywierać presję na bank centralny w najbliższych miesiącach. Dlatego też spodziewamy się, że kwestia ta będzie teraz silniej niż dotychczas akcentowana.

Jednocześnie oczekujemy, że rada EBC nie zmieni parametrów polityki pieniężnej, utrzymując stopy procentowe na dotychczasowym poziomie oraz podtrzyma ocenę, że stopy procentowe w strefie euro pozostaną na bieżącym lub niższym poziomie w dłuższej perspektywie. Według najnowszej ankiety Reutera EBC utrzyma koszt pieniądza na dotychczasowym poziomie aż do połowy 2015 roku (tak szacuje 20 proc. ankietowanych). Niemniej kilku analityków spodziewa się, że stopa referencyjna zostanie sprowadzona do zera, a jedynie trzech analityków oczekuje jej podwyżki. Analogicznie wyglądają przewidywania w kwestii poziomu stopy depozytowej, która obecnie jest zerowa. Sześciu ankietowanych ekonomistów oczekuje, że zostanie ona obniżona poniżej zera, a trzech spodziewa się jej podwyższenia. Obok EBC również na czwartek posiedzenie decyzyjne zaplanowane ma Bank Anglii, ale i tu nie należy oczekiwać większej zmiany retoryki. Czwartek to też dzień publikacji indeksów nastrojów w gospodarce i wśród konsumentów strefy euro oraz tradycyjnie tygodniowych danych z rynku pracy w USA (raport initial jobless claims – prognoza rynkowa 335 tys.).