Stołeczne uczelnie są bowiem postrzegane jako wylęgarnia rewolucjonistów.
Nie bez przyczyny. Gdy na przełomie listopada i grudnia antyrządowe protesty się zaczynały, wielu wykładowców w zorganizowanym trybie prowadziło swoich studentów na centralny plac Kijowa, Majdan Nezałeżnosti. Choćby Wjaczesław Briuchowecki, szanowany nad Dnieprem intelektualista, honorowy rektor Akademii Kijowsko-Mohylańskiej. Albo prezydent tejże uczelni Serhij Kwit, który wszedł nawet do sześcioosobowego kierownictwa Rady Majdanu.
Reklama
Dlatego władze szukają sposobu, by zmusić uniwersytety do posłuszeństwa. Do 25 stycznia mają zostać sprawdzone pod kątem... prawidłowego przeprowadzenia sesji zimowej. Na czterech kontrolerzy już działają. Studenci jednego z nich, założonego jeszcze w XIX w. Kijowskiego Narodowego Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki (KNU), zagrozili głodówką, jeśli inspektorzy będą kontynuować prace. W efekcie udało im się doprowadzić do ich wycofania z uczelni.
– To zemsta za Euromajdan – nie ma wątpliwości opozycyjna posłanka Lilija Hrynewycz. Nie pierwsza i zapewne nie ostatnia; milicja nęka także uczestników Automajdanu, zmotoryzowanego odłamu demonstrantów, którzy dzięki własnym samochodów utrzymują wysoki poziom mobilności i pojawiają się wszędzie tam, gdzie funkcjonariusze lub sprzymierzeni z władzami dresiarze (tituszki) usiłują zastraszać przeciwników władz. Ostatnio władze za poparcie protestów zagroziły też delegalizacją ukraińskiemu Kościołowi grekokatolickiemu.
Studenci KNU już 1 grudnia, dzięki nagłośnieniu sytuacji w mediach, storpedowali inną próbę miękkiego represjonowania za poparcie protestów. Wówczas ministerstwo oświaty zażądało od uczelni dostarczenia list studentów nieobecnych na zajęciach, czyli biorących zapewne udział w antyrządowych manifestacjach. Po ujawnieniu sprawy resort po cichu wycofał wniosek. Na czele ministerstwa oświaty stoi Dmytro Tabacznyk, postać znienawidzona przez znaczną część środowiska studenckiego i naukowego. Tabacznyk jest oskarżany o pogardę dla języka ukraińskiego i skrajną rusofilię. W latach 2010–2011 studenci organizowali tzw. kampanię antytabaczną, serię akcji protestacyjnych i happeningów wymierzonych w ministra. Jego dymisja jest od dawna jednym z podstawowych żądań opozycji.

>>> Każdy z ponad 20 oddziałów stworzonej oddolnie samoobrony ma jedno główne zadanie: ochronić przeciwników Wiktora Janukowycza przed brutalnością milicji i popierających władze chuliganów. Dzięki samoobronie Euromajdan nadal trwa