Wybicie ponad ten szczyt będzie technicznym sygnałem, że odbicie które obserwujemy od 17 lutego nie jest jedynie ruchem korekcyjnym, ale początkiem fali wzrostowej mogącej pchnąć euro powyżej 4,25 PLN.

Wtorek okazał się kolejnym dniem lekkiego osłabienia euro wobec dolara i kontynuacji przeceny złotego względem obydwu tych walut. Nominalnie podczas wczorajszej sesji europejskiej kurs EUR/USD spadł momentami w okolice 1,387 zaś EUR/PLN przetestował 4,225. Zmiany te następowały bez wsparcia impulsowego, dlatego też można zakładać, że pokazywały one panujący na rynku klimat. Niewykluczone, że jednocześnie część graczy zaczyna już pozycjonować się pod przyszłotygodniowe posiedzenie Fed (18-19 marca), po którym oczekuje się kontynuacji taperingu QE3. We wtorek po południu dało się już zauważyć odreagowanie porannych zmian, choć nieistotne biorąc pod uwagę dzienne zmiany.

Podobnie jak to miało miejsce w poniedziałek również i wczoraj powodów braku większych wahań najprawdopodobniej należy doszukiwać się w mało interesującym kalendarzu makroekonomicznym. Jedynie z rana na rynek dotarły dane z Niemiec, kolejny raz potwierdzające poprawiającą się kondycję gospodarczą u naszych zachodnich sąsiadów. W styczniu wartość wyrównanego sezonowo niemieckiego eksportu wzrosła o 2,2% m/m, zaś import zwiększył się o 4,1%. Nadwyżka w bilansie handlowym wyniosła zaś 17,2 mld EUR.
Z technicznego punktu widzenia wciąż nic się więc nie zmieniło w obrazie rynku głównej pary walutowej. Dolar ma szanse na wyraźne umocnienie względem euro, zaś złoty może pogłębić spadki szczególnie, jeśli w najbliższych tygodniach kolejne publikacje z USA będą mile zaskakiwać. Pierwsze lokalne wsparcie dla euro wyznacza poziomu 1,3831 USD, następie zaś strefa 1,3705-1,3745 USD.

Złoty dziś z rana przetestował już marcowe maksimum na poziomie 4,226. Wybicie ponad ten szczyt będzie technicznym sygnałem, że odbicie które obserwujemy od 17 lutego nie jest jedynie ruchem korekcyjnym pary, ale początkiem fali wzrostowej mogącej pchnąć euro powyżej 4,25 PLN. Ewentualne odreagowanie może zaś przynieść spadek kursu EUR/PLN początkowo w okolice 4,205 z celem na strefę 4,195-4,205, a następnie do 4,17. Nadal podtrzymujemy jednak, że do końca kwartału złoty pozostanie pod presją sprzedających i na koniec marca kurs EUR/PLN notowany będzie powyżej poziomu 4,20.

Reklama

W środę na rynku walutowym powinna nadal utrzymywać się niska zmienność. W kalendarzu mamy praktycznie jedną liczącą się pozycję w postaci produkcji przemysłowej strefy euro. Oczekiwana w styczniu poprawa wyniku może lekko wesprzeć euro, ale raczej nie będziemy świadkami jakiś wielkich zmian nominalnych kursów. Dopiero w czwartek, kiedy na rynek dotrą dane produkcyjne z Chin przecena euro i walut EM może się nasilić. Dodatkowo scenariusz deprecjacyjny euro/dolara wspierać będą oczekiwane czwartkowe, mocniejsze odczyty w USA dot. sprzedaży detalicznej i nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych analizowane w kontekście marcowego posiedzenia Fed.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.