Sekretarz generalny NATO potępił przyłączenie Krymu do Rosji. Anders Fogh Rasmussen podkreślił, że aneksja półwyspu jest nielegalna i NATO jej nie uzna.

Zdaniem szefa Sojuszu, Rosja - ignorując wszystkie apele o przestrzeganie prawa - podążą niebezpieczną drogą. Rasmussen podkreślił, że naruszanie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy stoi w oczywistej sprzeczności z jej międzynarodowymi zobowiązaniami.

- Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takich działań, które jedynie pogłębiają izolację Rosji - napisał szef NATO. W swoim oświadczeniu wyraził on także zaniepokojenie ostatnimi doniesieniami o śmierci ukraińskiego żołnierza. Do wszystkich stron konfliktu zaapelował o powściągliwość, by zapobiec dalszej eskalacji napięcia.

>>> Rosyjskie wojsko bliżej Zachodu. Wydarzenia kilku ostatnich tygodni sprawiły, że rosyjska machina wojenna zbliżyła się do polskich granic. Oto mapa ruchów wojsk

Reklama

Świat potępia Rosję: tak zwane referendum na Krymie

Oświadczenia o braku akceptacji dla działań Putina wydali dziś szefowie większości państw europejskich. Merkel powiedziała już po raz kolejny, że tak zwane referendum na Krymie, ogłoszenie niepodległości tego terytorium oraz włączenie Krymu w skład Federacji Rosyjskiej są niezgodne z międzynarodowym prawem. Merkel podkreśliła, że podobnego zdania są organizacje międzynarodowe jak OBWE, ONZ czy Rada Europy.

Unia Europejska wciąż chce rozmawiać z Rosją, stwierdziła jednak niemiecka kanclerz. - Obok wprowadzonych sankcji będziemy stawiać na dialog i rozmowy - mówiła. Merkel nie potwierdziła informacji jakoby Rosja została wykluczona z Grupy G8. Jak powiedziała, w tej sprawie nie ma na razie żadnych nowych decyzji.

Unia Europejska faktycznie wydała dziś kolejne oświadczenie. Przewodniczący Rady i Komisji Europejskiej napisali dziś wspólnie, że UE nie uznaje aneksji Krymu do Federacji Rosyjskiej. Podkreślili, że "suwerenność, integralność terytorialna i niepodległość Ukrainy muszą być respektowane".

>>> Biden do Polaków: Wspólna obrona jest wspólną odpowiedzialnością. - Ma Pan sojusznika, który budżet militarny ma większy niż dziesięć kolejnych państw - powiedział Joe Biden, zwracając się Bronisława Komorowskiego. Wiceprezydent USA spotkał się dziś z premierem i prezydentem Polski.

Rosja nie dotrzymuje terminów

Tymczasem na Ukrainie ponownie było dziś słychać strzały. Rozejm między Rosją a Ukrainą na Krymie miał trwać do sobot, oba kraje zgodzily się na takie rozwiązanie, jednak dziś doszło do szturmu na koszary ukraińskiego wojska w Symferopolu. W wyniku walk zginął ukraiński żołnierz, drugi został ranny. Pozostali zostali zatrzymani, rozbrojeni, zabrano im dokumenty i pieniądze.

Po zastrzeleniu ukraińskiego żołnierza, na ulicach miasta zginął działacz prorosyjskiej krymskiej samoobrony. Według agencji Kryminform, zastrzelono go z okna budynku z broni snajperskiej. Kolejny działacz samoobrony został ranny.
Rosyjscy żołnierze zablokowali również budynek w Symferopolu, w którym mieszkają rodziny ukraińskich wojskowych.

Ukraińscy żołnierze otrzymali zgodę na użycie broni

Po wydarzeniach w Symferopolu premier Arsenij Jaceniuk stwierdził, że konflikt na Krymie ma już nie tylko wymiar polityczny, ale i wojskowy.

Tymczasem pod Kijowem rozpoczęły się pierwsze ćwiczenia Gwardii Narodowej. Składa się ona z ochotników i żołnierzy dotychczasowych wojsk wewnętrznych. Do komisji wojskowych od początku rosyjskiej interwencji na Krymie zgłaszają się ochotnicy. Początkowo zapisywano tylko ich kontakty, teraz jednak, po ogłoszonej wczoraj częściowej mobilizacji, niektórzy z nich zostaną wezwani do służby w wojsku lub Gwardii Narodowej. Ćwiczenia tej ostatniej odbywają się na poligonie pod Kijowem. Wśród uczestników jest wielu członków samoobrony Majdanu.

Stan ukraińskiej armii jest bardzo zły. Według MON, zdolnych do walki jest 6 tysięcy żołnierzy. Stąd decyzja o mobilizacji 40 tysięcy osób. Część z nich trafi do Gwardii Narodowej, która będzie liczyć maksimum 60 tysięcy wojskowych.

Prezydenci Litwy i Polski oświadczyli, że działania Rosji stwarzają zagrożenie dla państw nadbałtyckich. Dziś Dalia Grybauskaite i Bronisław Komorowski w rozmowie telefonicznej omówili sytuację bezpieczeństwa w regionie.
„Prezydenci przyznali, że działania Rosji na Ukrainie oraz demonstrowanie siły wojskowej w Obwodzie Kaliningradzkim stwarzają zagrożenie w regionie bałtyckim i Polsce, dlatego należy niezwłocznie zastosować środki zapewniające wzmocnienie bezpieczeństwa regionie” - poinformowało biuro prasowe prezydent Litwy.

>>> Putin i Łukaszenko w skrajnie różny sposób skomentowali dzisiejszą rozmowę telefoniczną o sytuacji na Krymie. Zdaniem ekspertów z komentarza Łukaszenki przebija strach. Białoruś będzie następna?