Ci sami Ukraińcy, którzy w lutym na Majdanie domagali się oczyszczenia krajowej polityki z oligarchów i wpływów obalonego prezydenta Janukowycza, deklarują 25-procentowe poparcie dla Petra Poroszenki, byłego szefa MSZ, a także ministra rozwoju gospodarczego w opanowanym przez prezydencką Partię Regionów rządzie Azarowa, również człowieka Janukowycza.

Udział głównego sponsora rewolucji pomarańczowej nie dziwi, Forbes uznał za prawdopodobny start Petra Poroszenki w wyborach prezydenckich już wtedy, gdy pisał o jego wspieraniu antyrządowych protestów na Ukrainie w lutym 2014 r., a następnie także nowego rządu.

Żądania Majdanu wykluczają sponsora rewolucji pomarańczowej

Według Forbesa - z majątkiem sięgającym 1,3 mld dolarów, Petro Poroszenko zajmuje siódme miejsce w swoim kraju i 931. na świecie pod względem bogactwa.

Reklama

Mimo, że jest on tym oligarchą, który poparł Majdan już w pierwszych dniach protestu, postać lidera przyszłych wyborów prezydenckich nie jest pozbawiona kontrowersji. Biznesmen jest w pierwszej dziesiątce najbogatszych Ukraińców.

>>> Coraz bardziej prawdopodobna inwazja Rosji na Ukrainę. Takiego zdania są autorzy tajnego amerykańskiego raportu, o którym dowiedziała się telewizja CNN. Wywiad USA: Rosja może zaatakować Ukrainę. Zagrożone są też państwa bałtyckie

Tymczasem Koło Narodowego Zaufania, jako rzecznik Majdanu, sformułowało 21 lutego wymagania, by do nowego rządu nie wchodzili oligarchowie i ludzie Janukowycza, czyli przedstawiciele rządu i kancelarii prezydenta, którzy zaczęli pracę po 2010 roku. A funkcję ministra rozwoju gospodarczego i handlu Poroszenko pełnił w 2012 roku. Do nowego rządu Poroszenko sam nie chciał wchodzić, ze względu na osobę nowego premiera Arsenija Jaceniuka. Ten ostatni był związany z partią byłej pani premier i dzisiejszej rywalki w wyścigu do fotela prezydenckiego.

Wprawdzie urząd prezydenta, o który dziś się ubiegają, nie jest powiązany z rządem, ale postulaty Majdanu były tworzone w tygodniu, gdy miał powstać nowy ukraiński gabinet.

Ukraiński self-made man zdobył majątek w przemyśle spożywczym i rolniczym. Ukończył studia ekonomiczne w 1989 roku w Kijowie. Jak pisze Forbes, 49-letni kandydat na głowę państwa zaczynał od sprzedaży ziarnem kakaowca, potem kupił kilka fabryk i połączył je w 1995 r., tworząc firmę Roshen. którą rozwija w Europie. Rosja zakazała wstępu jego produktom, co mocno odbiło się na dochodach firmy, jednak Poroszenko kontynuuje zdobywanie rynków zagranicznych. Interesuje się zwłaszcza Unią Europejską, na razie otworzył swój pierwszy sklep w Budapeszcie.

Roshen informuje, że produkuje 450 tys. ton słodyczy rocznie, ma 9 fabryk na terenie byłego ZSRR, m.in. w Kijowie, Kremenchugu, litewskiej Kłajpedzie oraz w Budapeszcie. Eksportują towary do Rosji (choć od ubiegłego roku dostali zakaz wstępu), Kazachstanu, Uzbekistanu, Kirgistanu, USA, Kanady, Izraela i innych krajów. Firma Poroszenki ma 21 placówek na całym świecie, włącznie z Nową Zelandią.

Obecni są również w Polsce. Jak informuje na swojej stronie firma Roshen-Polska z siedzibą w Jarosławiu, jest "przedstawicielem największego ukraińskiego producenta wyrobów ciastkarskich i cukierniczych" i działa od ponad 12 lat.

Interesy Poroszenki nabrały rozpędu w 2012 roku, gdy zaczął współpracę z węgierskim producentem czekolady Bonbonetti, są zainteresowani wejściem na rynki europejskie. Tymczasem w Rosji sytuacja się mocno komplikuje. Jakiś czas temu Roshen poinformowała, że jej rachunki bankowe w Rosji zostały zamrożone, na rachunkach zablokowano 2,8 mld rubli, tj. 237,7 mln złotych.

W związku z tym wstrzymano produkcję w 2 fabrykach na terytorium Federacji. W środę 19 marca były one kontrolowane przez rosyjską policję na podstawie wszczętego postępowania karnego. Tego samego władze ukraińskie oskarżyły Rosję o "faktyczną konfiskatę" fabryki słodyczy Roshen w Lipiecku na zachodzie Rosji. W jego obronie wystąpiło MSZ i ministerstwo handlu w Kijowie. - Są podstawy by uważać, że rosyjskie władze przystępują do faktycznej konfiskaty znajdującej się w Rosji fabryki Roshen, czym naruszają zasadę nienaruszalności własności prywatnej - napisały resorty. Media i nowy rząd są zgodne co do tego, że atak na interesy Poroszenki nie jest bez związku z jego zaangażowaniem politycznym.

>>> Mniejszy wzrost gospodarczy, odpływ kapitału i pierwsze kłopoty największych rosyjskich firm. Na razie to czkawka a nie poważne problemy, ale Moskwa odczuwa już skutki swojej agresji na Ukrainę. Gospodarka Rosji się sypie.

Przyszłego prezydenta popiera Kwaśniewski

Miliarder z listy Forbesa cieszy się poparciem byłego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, który widział go jako przyszłego premiera w momencie formowania się nowego rządu Ukrainy w lutym. Kwaśniewski podkreślał jego doświadczenie w pełnieniu różnych urzędów w przeszłości. – Jest to polityk pragmatyczny i umiarkowany. To nie jest skrzydło radykalne. W dużo większym stopniu radykalny jest obecnie szef Rady Najwyższej pełniący obowiązki prezydenta Ołeksandr Turczynow – ocenił wtedy.

Były szef MSZ od dawna interesował się polityką. Był posłem w wyborach w 1998, 2002 i 2006 roku, działał w Zjednoczonej Socjaldemokratycznej Partii Ukrainy. utworzył Partię Solidarność, był jednym z przywódców i sponsorów pomarańczowej rewolucji w 2004 roku. Przez kilka miesięcy kierował Radą Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, złożył dymisję po kłótni z... Tymoszenko. Dziś ich drogi przecinają się więc ponowie.

Na przełomie 2009 i 2010 roku przez kilka miesięcy pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych. Następnie, i właśnie to między innymi nie spodoba się opozycji, w 2012 r. został ministrem rozwoju gospodarczego i handlu w gabinecie Azarowa, kontrolowanym przez proprezydencką Partię Regionów. W wyborach w 2012 ponownie uzyskał mandat poselski jako kandydat niezależny.

Poroszenko zaczynał działalność w Zjednoczonej Socjaldemokratycznej Partii Ukrainy, skąd przeszedł do Partii Solidarność w 2001 roku. Z nią dołączył do Naszej Ukrainy. Był mocno zaangażowany w pomarańczową rewolucję , następnie w wydarzenia na Majdanie. Udział w tych demokratycznych zrywach nie przeszkodził mu jednak współpracować z Janukowyczem w międzyczasie.

W zeszłym tygodniu chęć głosowania na Poroszenkę wyraziło 24,9 proc. badanych w sondażu. Jest niekwestionowanym liderem sondaży, przepaść dzieli go od drugiego miejsca, zajętego przez Witalija Kliczkę. Poparcie Kliczki - lidera partii UDAR wynosi jedynie 8,9 proc. Niewiele mniej głosów zdobyłaby Julia Tymoszenko, była premier i więzień polityczny, a także jedna z najbogatszych kobiet Ukrainy, którą poparło 8,2 proc. badanych. Między Petro i Julią od dawna trwa konflikt, przedwyborcze debaty mogą mieć więc burzliwy przebieg.

Ekstremiści nie cieszą się dziś wielkim poparciem Ukraińców, lider nacjonalistycznej Swobody Ołeh Tiahnybok zyskał w sondażu poparcie 1,7 proc, a szef skrajnie nacjonalistycznego Prawego Sektora Dmytro Jarosz – jedynie 0,9 procenta.

>>> Ukraina jest na skraju bankructwa, ale rząd do tego nie dopuści - zapewniał w ukraińskim parlamencie premier Arsenij Jaceniuk, który zapowiada radykalne reform. Dramatyczny stan ukraińskiej gospodarki.

Sondaże już wybrały

Pełniący obowiązki prezydenta Turczynow w ogóle nie jest brany pod uwagę w wyborach, które odbędą się 25 maja. Respondenci oceniają Poroszenkę jako najbardziej prawdopodobnego zwycięzcę wyborów. Niezależnie od swoich osobistych sympatii, aż 23,6 proc. badanych uznało, że przyszłym prezydentem zostanie właśnie on. Blisko 9 proc. oczekuje wygranej Tymoszenko, w prezydenta Tihipkę wierzy 3,6 proc. badanych.

Jak podaje PAP, badanie przeprowadzono w dniach 14-19 marca na reprezentatywnej próbie 6200 osób. Sondaż prowadziły: ośrodek SOCIS, Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii (KMIS), grupa "Rating" i kijowskie centrum analityczne im. Razumkowa.

>>> Kredyty w wysokości od 14 do 18 mld dolarów, a w sumie nawet 27 miliardów dolarów międzynarodowej pomocy dla Ukrainy, w ciągu dwóch lat. Takie są efekty porozumienia między Międzynarodowym Funduszem Walutowym , a władzami w Kijowie. Świat zrzuca się na Ukrainę. MFW pożyczy nawet 18 mld dol.

ikona lupy />
Fontanna Roshen, ufundowana przez firmę Roshen, należącą do kandydata na prezydenta Petro Poroszenki / Media