Z S&P Marcin Petrykowski związał się w styczniu. W strukturach jednej z największych agencji ratingowych na świecie objął stanowisko dyrektora regionalnego na Europę Środkową i Wschodnią. Tym segmentem działalności zarządza z otwartego właśnie warszawskiego biura S&P.
– Chcemy być bardziej widoczni i aktywni w Polsce oraz na pozostałych rynkach Europy Środkowo-Wschodniej. Nasz cel to nie tylko zdobywanie nowych klientów, ale też aktywny wkład w rozwój segmentu międzynarodowych papierów dłużnych, także przez dzielenie się wieloletnią wiedzą i doświadczeniem. Trudno to robić z biura w londyńskim City – twierdzi Petrykowski.
Do tej pory agencja S&P przyznała ratingi, czyli oceniała ryzyko związane z inwestycją w emitowane papiery dłużne, 20 polskich firm. Jeden z najświeższych wystawiła Playowi, operatorowi telefonii komórkowej, który przeprowadza emisję obligacji o wartości 870 mln euro.
Marcin Petrykowski ocenia, że firma wybrała bardzo dobry moment na mocniejsze zaznaczenie swojej obecności w regionie. Inwestorzy międzynarodowi są coraz bardziej zainteresowani papierami dłużnymi o wysokim zwrocie z tej części Europy, a działające tutaj firmy chętniej sięgają po obligacje jako źródło finansowania. – To naturalny etap. Najpierw korzystały z kredytów bankowych, potem skupiły się na pozyskiwaniu pieniędzy z giełdy, teraz przyszedł czas na rynek obligacji korporacyjnych – ocenia.
Petrykowski: studia, think tank, staż za granicą
Z rynkiem finansowym Petrykowski związany jest od początku kariery zawodowej. Już w czasie studiów na Akademii Leona Koźmińskiego na wydziale zarządzania i międzynarodowych stosunków gospodarczych myślał o pracy, która dawałaby możliwość działania w międzynarodowych strukturach. Duży wpływ na taki kierunek kariery miała studencka działalność w think tanku TIGER założonym przez prof. Grzegorza Kołodkę.
Po studiach na School of Economics and Management w Szwecji zaczął pracę dla amerykańskiego Citibanku. Po kilku latach w Warszawie przeniósł się do Londynu, gdzie ściągnęła go konkurencja – J.P. Morgan. Bank inwestycyjny szukał osoby, która rozwijałaby biznes bankowości korporacyjnej i inwestycyjnej dla instytucji finansowych w Niemczech i krajach niemieckojęzycznych. Po tym rynku Petrykowski zaczął budować pozycję J.P. Morgan w Rosji i krajach Wspólnoty Niepodległych Państw.
– W ciągu pięciu lat w segmencie usług dla inwestorów działających na globalnych rynkach kapitałowych osiągnęliśmy w Rosji ponad 70-proc. udział w rynku. To jedno z bardziej satysfakcjonujących osiągnięć w mojej karierze – mówi Petrykowski.
W ostatnich latach pracy dla J.P. Morgan odpowiedzialny był za segment usług dla inwestorów w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, Rosji, WNP i Izraelu, co oznaczało nieustanne podróże między Londynem, Warszawą, Moskwą i Tel Awiwem. Jednocześnie pełnił funkcję wicedyrektora generalnego polskiego oddziału J.P. Morgan. Po przenosinach do S&P i powrocie do Polski podróże nieco się skróciły, ale nie jest ich wcale mniej.
– Bankowość inwestycyjna to praca bardzo wymagająca. Ale przynosi korzyści, o które trudno w innych zawodach. Mnie dużą satysfakcję daje umiejętność przeprowadzania złożonych transakcji, poruszania się na międzynarodowych rynkach i codzienna współpraca z najlepszymi przedstawicielami świata biznesu i przedsiębiorczości – deklaruje Petrykowski.
Odskocznię od pracy zawodowej zapewniają mu wyjazdy na Mazury.
Sylwetki innych znanych przedsiębiorców www.twarzebiznesu.pl
/>