Decyzję poprzedziły ostrzeżenia ze strony cywilnego kontrwywiadu łotewskiego. Służba ta informowała, iż manifestacja może przekształcić się w poważne zamieszki uliczne sprowokowane przez jej uczestników.

Głównym organizatorem manifestacji w łotewskiej stolicy było stowarzyszenie o rosyjskiej nazwie „Rodina” czyli Ojczyzna, które w trakcie kryzysu ukraińskiego znacznie się zaktywizowało.

W kolportowanych przez „Rodinę” publikacjach twierdzi się min., że 40 proc. mieszkańców Łotwy to Rosjanie a wśród mieszkańców Rygi jest ich 60 proc. Tymczasem oficjalne dane mówią odpowiednio o 26 i o niecałych 40 proc.

„Rodina” w trakcie wewnętrznych imprez używa też flag, hymnów i herbów ZSRR oraz byłej Łotewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej.

Reklama

Publiczne występowanie z takimi symbolami jest na Łotwie prawnie zakazane na równi z symbolami hitlerowskimi. Możliwe pojawienie się takich znaków podczas planowanej demonstracji spowodować mogłoby interwencję policji.

Ponadto władze otrzymały anonimowe ostrzeżenie, iż w wypadku dopuszczenia do prorosyjskiej manifestacji, zostanie dokonany podczas niej samobójczy atak bombowy.