Część tegorocznych debiutantów to spółki, które przeszły na główny parkiet z NewConnect. Były cztery takie przypadki - Medicalgorithmics, Comperia.pl, DTP oraz Cube.itd. Ich debiuty nie podwyższyły oczywiście ogólnej liczby spółek notowanych na GPW.

Znacznie większy wpływ na obecną sytuację ma jednak inne zjawisko. Trzeba pamiętać, że podczas, gdy jedne spółki wchodzą na giełdę, inne z niej schodzą. I właśnie takie wycofania były głównym powodem, dla którego na głównym parkiecie jest teraz tylko o pięć spółek więcej, niż na koniec 2013 r., a na rynku NewConnect tyle samo, co pół roku temu.

W efekcie dochodzi do paradoksów: tylko w tym roku na głównym rynku GPW trzy razy debiutowała 451. spółka (były to Vistal Gdynia, MFO oraz wspomniany już Cube.itd), a dwa razy 452. spółka (Medicalgorithmics oraz LiveChat Software). Z kolei na rynku NewConnect tylko w tym roku dwa razy debiutowała 443. spółka (Labo Print oraz Vakomtek) i dwa razy 444. spółka (2intellect.com i Mega Sonic). Ostatnio na ten rynek weszła firma Holyywood, która była wtedy 445. podmiotem notowanym na NewConnect. Natomiast debiutujący w styczniu tego roku Sapling był 448. spółką na „małej giełdzie”.

Zjawisko wycofywania się spółek z obrotu giełdowego to nic nowego. Co roku także z warszawskich parkietów schodzą emitenci, choć zazwyczaj spółek żegnających się z GPW było znacznie mniej, niż debiutujących. W latach 2007-2012 firmy wycofujące się z parkietu stanowiły zaledwie kilkanaście proc. wchodzących na giełdę (za wyjątkiem kryzysowego 2009 r., kiedy ten odsetek wyniósł 35 proc.). Teraz sytuacja jest jednak gorsza: w zeszłym roku na obu rynkach zadebiutowało łącznie 65 podmiotów, ale na koniec roku na giełdzie było notowanych tylko o 29 emitentów więcej niż rok wcześniej. Dane dotyczące tego roku świadczą o pogłębianiu się tego negatywnego zjawiska.

Reklama

>>> Czytaj też: Koniec snów o wielkiej giełdzie. Dobre czasy dla GPW odeszły