Brussels Airlines otworzą połączenia z Polski, Warszawy i Krakowa, do Europy, Afryki i ISA. Powrót belgijskich linii to dobra informacja dla polskich pasażerów. Ceny biletów za połączenia akurat między tymi krajami wynikają nie tylko z rynku, ale też ze zbiegu okoliczności.

Z jednej strony, umowa między Polską a Belgią zastrzega to połączenie tylko dla narodowych przewoźników. Czyli m.in. LOT lub Brussels Airlines. Z drugiej strony, belgijskie linie zostały przejęte przez niemiecką Lufthansę, która zdecydowała o zawieszeniu połączeń na trasie Warszawa – Bruksela i zaoferowała lot z przesiadką we Frankfurcie. W wyniku korzystnego dla siebie zbiegu okoliczności LOT stał się więc monopolistą na tym polu.

Między Polską i Brukselą latają też tanie linie, ale Wizzair i Ryanair latają do Charleroi, lotnisku oddalonym od stolicy Belgii o 60 km. Poza tym ciężko jest ocenić w przypadku tych linii, ile naprawdę kosztuje bilet. Trudno przebyć podróż bez uniknięcia dodatkowych opłat za dodatkowe usługi, jak przewóz bagażu czy dojazd do miasta. Za podróż z lotniska do miasta trzeba zapłacić ok 10 euro, co podnosi całkowity koszt.

Z tego powodu agenci lotniczy, którzy kupują bilety dla europosłów, unikają tych przelotów. LOT mógł więc pozwolić sobie na tej trasie, by cena biletu była wyższa niż przy innych lotach na trasach europejskich. Lot w jedną stronę polskimi liniami narodowymi kosztuje dziś od okazyjnych 350 do ponad 911 zł.

Reklama

Strategię wracającego na polskie niebo przewoźnika poznamy w przyszłym tygodniu.

>>> Czytaj też: Więcej połączeń i przesiadek. LOT aktualizuje rozkład na sezon zimowy