Zamkniętych jest niemal sto procent aptek, poza tymi, które w ramach serwisu minimum muszą bez względu na okoliczności pozostać otwarte. Farmaceuci protestują przeciwko rządowym planom umożliwienia sprzedaży niektórych leków w sieci wielkich domów handlowych. Apteki uważają, że tak nie powinno być, gdy lekarstwa mogą być także toksyczne i nie wolno, aby dostęp do nich był powszechny i niekontrolowany.

Z drugiej strony farmaceutom chodzi o to, że stracą pozycję monopolisty na rynku francuskim i, że nie będą mogli dyktować cen.

Reforma dotyczy także zmian w odniesieniu do tak zwanych profesji reglamentowanych, czyli tych kategorii zawodowych, które cieszą się specjalnymi przywilejami, przede wszystkim finansowymi.

Stąd dzisiaj na ulicach Paryża wśród manifestantów demonstrujących przed Pałacem Luksemburskim - siedzibą Senatu, obok aptekarzy stawili się także notariusze, lekarze - w sumie przedstawiciele 37 grup zawodowych.

Reklama

>>> Czytaj też: Francja swoim własnym wrogiem. Kapitalizm państwowy okazał się porażką