Jean Tirole otrzymał w zeszłym tygodniu Nobla za analizę trudności przy regulacjach dotyczących firm o znacznej sile rynkowej. Badanie Tirole’a są istotne, ponieważ zwraca on uwagę na znaczenie roli technologicznych gigantów – pisze The Economist. Paul Krugman nie przebierał w słowach podsumowując rozpowszechniony obraz internetowego kolosa: „Amazon, gigant branży e-commerce, ma dużą władzę i wykorzystuje ją, by szkodzić Stanom Zjednoczonym”.

Kontekstem dla tej wypowiedzi jest spór pomiędzy Amazonem a wydawnictwem Hachette. Dotyczy on cen za elektroniczne wydania książek. Wydawnictwa niezadowolone z polityki cenowej Amazona chciały zapewnić sobie możliwość ustalenia ceny minimalne, po której miałyby być sprzedawane e-książki. Kiedy okazało się, że strony nie mogą dojść do porozumienia Amazon zaczął grać ostro, odmawiając wydania dodatkowych ewidencji drukowanych książek wydawnictwa i opóźniając czas przesyłek. Wywołało to zarzuty, że potentat internetowy nadużywa swojej siły rynkowej i powinien stać się obiektem zainteresowania działań antymonopolowych.

Na czym polega siła rynkowa Amazona? Paul Kruger określił firmę mianem monopsonistycznej: Amazon jest na tyle dużą firmą w branży, że może ustalać ceny dla swoich dostawców. Daje to możliwość stałych nacisków na wydawnictwa. Kogo poza nimi to obchodzi? Jeżeli wydawnictwa są pod presją i przekłada to się na oszczędności dla klientów, to jest to pozytywna sprawa. Zjawisko to jednak wpływa także na dyskryminowanie ambitnych książek o charakterze politycznym.

Jednakże nie jest wcale oczywiste, dlaczego mielibyśmy uznawać Amazona za czystego monopsonistę. Konfigurowanie sklepów internetowych nie jest przecież fizyką jądrową. Wiele firm w wielu branżach sprzedaje towar bezpośrednio klientom. Dlaczego wydawcy nie mieliby tego robić? Jest przecież tylko jeden Amazon, za to miliony czytelników.

Reklama

Sprzedaż książek zależy w dużej mierze od szumu i dyskusji, które wokół powstają wokół nich. Kupujemy książki ponieważ usłyszeliśmy o nich, ktoś nam je polecił, albo znajdują się na liście bestsellerów. Amazon jest w stanie zabić zainteresowanie jakąś książką. Jest znacznie mniej prawdopodobnie, że trafisz na ślad jakiegoś tytułu, jeżeli nie jest on promowany przez potentata.

Warto jednak zaznaczyć, że Amazon nie stosuje polityki osłabiającej marketingowy potencjał książek. Poza tym firma zapewnia wydawcom szereg wartościowych funkcji, za które może oczekiwać rekompensaty. Więcej znajdziesz na stronie The Economist.