ikona lupy />
Mapa Arktyki, fot. Yanik Chauvin / ShutterStock

Nowa rosyjska doktryna wojskowa została zatwierdzona przez Władimira Putina 25 grudnia 2014 roku. Określiła ona nową strategię wojskową Moskwy w oparciu o geopolityczne zmiany, jakie dokonały się w latach 2008-2014. Warto zaznaczyć, że prace nad dokumentem były prowadzone od kilku lat, w związku z czym była on na bieżąco aktualizowany w wyniku reakcji rosyjskich decydentów na burzliwe wydarzenia.

To już czwarty tego typu dokument w historii Rosji i drugi zatwierdzony przez Putina. Jest oficjalny i ogólnie dostępny. W dokumencie znalazło się wiele zapisów, będących kontynuacją poprzedniej doktryny podpisanej w 2005 roku. Po praz pierwszy pojawiły się jednak informacje o strategicznym znaczeniu dla Rosji Arktyki i Abchazji oraz podkreślenie znaczenia działań wywiadowczych i obronnych w zakresie cyberzagrożeń.

Według dokumentu głównymi zagrożeniami Rosji są budowa tarczy antyrakietowej przez USA, rozszerzenie NATO, rozbudowa infrastruktury Sojuszu i zbliżenie się jego struktur do granicy z Moskwą oraz rozwijana przez Stany Zjednoczone koncepcja szybkiego globalnego uderzenia bronią konwencjonalną (Prompt Global Strike) - podał Reuters.

Reklama

Rosjanie podkreślają, że sytuacja geopolityczna w regionie jest niepewna, natomiast działania NATO zagrażają państwu, a szczególnie niektórym jego reginom. Zdaniem Jeremy’ego Nebdera z Business Insidera poza wojskowymi celami (imperialnymi ambicjami Kremla) Putin myśli jednocześnie o gospodarczych. Moskwa wyznaczyła 3 główne obszary działań, na których ma zamiar oprzeć swoje działania militarne (również gospodarcze) w najbliższych latach.

Chodzi o zdobycie kontroli nad Arktyką oraz wzmocnienie Krymu i Obwodu Kaliningradzkiego. - W 2015 roku wysiłki Ministerstwa Obrony będą koncentrowały się na zwiększeniu zdolności bojowych rosyjskiej armii w Arktyce, na Półwyspie Krymskim oraz w Obwodzie Kaliningradzkim – powiedział pod koniec poprzedniego roku szef rosyjskiego sztabu generalnego Walerij Gerasimow. Wszystkie z wymienionych regionów mają kluczowe strategiczne znaczenie, zarówno w pacyfikowaniu rozszerzenia i ofensywy NATO (Krym, Kaliningrad), jak również zdobyciu dostępu do potencjalnych surowców naturalnych (Arktyka) i utrzymania dostępu i kontroli nad szlakami morskimi (Krym, Kaliningrad).

>>> Polecamy: Rosja wznawia wojnę na Ukrainie. Europa przegra, jeśli odejdzie od sankcji

Arktyka

Spór o Arktykę to tak naprawdę próby zapewnienia państwu dostępu do potencjalnych, ogromnych ilości surowców naturalnych, które znajdują się w pokładach znajdujących się na dnie Oceanu Arktycznego. Prawa do części arktycznego obszaru roszczą sobie poza Rosją także USA, Kanada, Norwegia i Dania. Chociaż nie ma pewności co do technologicznych możliwości i biznesowej opłacalności wydobycia surowców z tej geograficznej strefy, liczby mocno działają na wyobraźnię.

Szacuje się, że na obszarze Arktyki znajduje się ok. 15 proc. wszystkich światowych zasobów ropy naftowej, ok. 30 proc. zasobów niebieskiego paliwa i 20 proc. skroplonego gazu. Rosyjscy badacze szacują, że na obszarze tym znajdują się złoża ropy szacowane na 106 mld ton i gazu obliczane na 69,5 bln metrów sześciennych.

Arktyka jest w ostatniej dekadzie jednym z najważniejszych punktów w polityce Putina. W 2008 roku ówczesny prezydent Dmitrij Miedwiediew zatwierdził strategię Rosji na tym obszarze. Zakłada ona, że do 2020 roku teren ten stanie się dla Rosji strategicznym polem eksploracji złóż bogactw naturalnych. - Na wiosnę 2015 roku Moskwa zamierza złożyć wniosek do Komisji ONZ ds. Granic Szelfu Kontynentalnego o rozszerzenie jej granic w Arktyce - poinformował minister bogactw naturalnych i ekologii Federacji Rosyjskiej Siergiej Donskoj.

Prawo międzynarodowe w tej sprawie pochodzi z Konwencji ONZ z 1982 roku. Zgodnie z nim „żaden kraj nie ma zwierzchnictwa mad biegunem północnym i otaczającymi go wodami Oceanu Arktycznego. Każde z pięciu państw "arktycznych", czyli: Rosja, Kanada, USA, Dania i Norwegia może zgodnie z konwencją ONZ z roku 1982 zwiększyć liczącą 200 mil wyłączną strefę ekonomiczną, jeśli dowiedzie, że obszar poza nią jest przedłużeniem szelfu kontynentalnego kraju”.

Moskwa wzmacnia też swoją obecność wojskową w Arktyce oraz mocno inwestuje w infrastrukturę do obsługi obszaru. - Rosja utworzyła wzdłuż całego arktycznego wybrzeża m. in. 10 stacji poszukiwawczo-ratunkowych, 16 portów głębinowych, 13 lotnisk i 10 powietrzno-obronnych stacji radarowych. Utworzyła też składającą się z komponentów Floty Północnej specjalną jednostkę wojskową o nazwie Joint Strategic Command North (JSCN), która zapewni wojskową obecność Rosji w regionie. W jej skład wejdą m. in.: brygada piechoty morskiej, Arktyczna Brygada Zmechanizowana, przybrzeżna tarcza antyrakietowa oraz rakietowy pułk.

>>> Polecamy: Zdradził ich system czy sami są sobie winni? Zobacz, kim są polscy frankowicze



Krym

Tuż po aneksji Krymu przez Moskwę oczywiste było, że oznacza ona automatyczne dozbrajanie półwyspu. Siergiej Ławrow podkreślał nawet, że odkąd Krym stał się autonomiczną częścią Rosji, ma ona prawo do zamontowania tam broni jądrowej. Jednakże na mocy traktatu „Nowy Start” z 2010 roku, ani USA ani Rosja nie mogą przenosić żadnej strategicznej broni jądrowej bez konsultacji z innymi państwami. Moskwa może jednak zrewidować swoje stanowisko w stosunku do układu.

Flota Czarnomorska została w poprzednim roku dozbrojona nowymi statkami i sprzętem wojskowym. Rosjanie błyskawicznie wzmocnili także obronę przeciwlotniczą Krymu - podał TVN24. Na półwysep przywieziono system S-300, który jest bronią przeciwlotniczą dalekiego zasięgu, która może zwalczać samoloty praktycznie nad całym centralnym Morzem Czarnym. Rosja uzbroiła też półwysep w broń artyleryjną, m.in. ciężkie haubice 2A65 MSTA-B oraz wyrzutnie rakiet BM-21 Grad i BM-27 Uragan. Broń ta ma na celu przygotowanie na ewentualną ukraińską wojskową agresję - czytamy na stronie portalu.

– Gromadzenie na Krymie broni, w tym m. in. rakiet ziemia-powietrze pozwala Rosji na wywieranie nacisku w regionie – powiedział gen. Philip Breedlove, naczelny dowódca sił NATO w Europie.

Wielkie znaczenie dla rosyjskiej armii ma strategiczne położenie Krymu, które dzięki okrętom, samolotom i rakietom umożliwia rozciągnięcie kontroli nad znacznym obszarem Morza Czarnego. Do czasu aneksji Krymu działalność rosyjskich wojsk była ograniczona do Sewastopola i regulowana dwustronnymi umowami międzynarodowymi. Wobec zapaści ukraińskich sił zbrojnych Krym był właściwie bezbronny, co było mocno nie na rękę Putinowi. Największe strategiczne znaczenia ma jednak ciągle Sewastopol, którego geograficzne położenie jest uznawane przez rosyjskich wojskowych za bezcenne.

Obwód Kaliningradzki

Ostatnim z kluczowych regionów, które mają być w 2015 roku najbardziej wzmocnione jest Kaliningrad. Podczas zimnej wojny był jednym z najlepiej uzbrojonych obszarów ZSRR. Chociaż Ławrow powiedział w tym tygodniu, że Rosja nie chce kolejnej zimnej wojny, to jej działania w ostatnich latach sugerują coś zupełnie odwrotnego. Rola Kaliningradu jest związana z geograficznym położeniem – znajduje się pomiędzy Polską i Litwą, czyli dwoma członkami NATO, które najgłośniej reagowały na działania Rosji na Ukrainie. Wykorzystując obecność wojsk w tej enklawie, Putin może nieustannie szachować Sojusz.

Na terenie obwodu swoją siedzibę ma dowództwo Floty Bałtyckiej. Jej dowódca jest też jednocześnie zwierzchnikiem wszystkich jednostek wojskowych w Kaliningradzie. Wśród kilkunastu jednostek wojskowych w Obwodzie mieści się też Bałtycki Instytut Wojskowo-Morski.

W oficjalnej doktrynie rosyjskich sił zbrojnych Obwód Kaliningradzki uznany jest jako rejon rozmieszczenia jednostek rozpoznania elektronicznego, sił specjalnych i dywersyjnych. To właśnie stąd mogłyby się przedostać na teren Polski „zielone ludziki”.

Od co najmniej 2012 roku Rosja instaluje w Kaliningradzie rakiety balistyczne krótkiego zasięgu – podaje Business Insider. Jest również bazą aktywnych baz lotniczych, przede wszystkim Czerniachowsk i Donskoje. To właśnie te bliźniacze wieże odgrywały kluczową rolę w realizacji agresywnego planu naruszania przestrzeni powietrznej NATO, które rozpoczęło się od momentu wybuchu konfliktu na Ukrainie.

W maju 2014 roku Rosja zawiesiła też umowę z Litwą dotyczącą wzajemnej kontroli aktywności armii przez oba kraje. Na jej mocy Litwa mogła kontrolować aktywność rosyjskich sił zbrojnych w regionie, z kolei Moskwa miała pełen dostęp do informacji na temat stanu litewskiej armii.

Zdaniem Business Insidera pojawiły się też niepotwierdzone doniesienia o tym, że Rosja mogła skierować broń jądrową do Kaliningradu zaraz po ogłoszeniu przez USA budowy tarczy antyrakietowej w Polsce. Sprawa tarczy upadła, problem ucichł. Jednak już w 2002 w raporcie Congressional Research Service opublikowanym przez Wikileaks znalazły się informacje o możliwości obecności broni nuklearnej w obwodzie.