Wspólnota europejska zdecydowała o zaostrzeniu sankcji wobec Rosji. Wizowe i finansowe restrykcje obejmą za tydzień kolejnych 19 firm oraz 9 przedstawicieli rosyjskich władz. Na liście nie ma oczywiście dostawców kluczowych dla budżetu Rosji surowców, takich jak ropa naftowa czy gaz ziemny. A ich sprzedaż za granicą rośnie.

Coraz szerszy strumień ropy

Transnieft, czyli państwowy koncern, który jest monopolistą w dziedzinie eksportu ropy systemem rurociągów, radykalnie zwiększył zagraniczną sprzedaż tego surowca. Według wstępnych danych, jakie podaje agencja Interfax, eksport ropy naftowej w styczniu wzrósł wobec danych z grudnia o niemal 11 proc., do ok. 15,2 mln ton. Przed rokiem Transnieft również zwiększył w styczniu zagraniczną sprzedaż, ale w znacznie mniejszym stopniu, bo zaledwie o 1,2 proc. w stosunku do poziomu z poprzedniego miesiąca.
Więcej rosyjskiego surowca trafia także na terytorium Polski. – W minionym miesiącu przesył ropy z Rosji wzrósł o prawie 7 proc., przekraczając poziom 3,2 mln ton – potwierdza Roman Góralski, rzecznik prasowy firmy PERN Przyjaźń. To oznacza też, że był większy, niż firma pierwotnie planowała. Kilka dni temu przedstawiciele Gazporomu poinformowali, że zwiększą eksport gazu ziemnego do Unii Europejskiej. – W sytuacji gdy surowce tanieją, popyt na nie rośnie. To normalne zjawisko – mówi Tomasz Chmal, ekspert do spraw paliw.

Autogaz wciąż w dół

Reklama

Pod koniec zeszłego tygodnia po raz pierwszy od paru miesięcy w górę poszły ceny detaliczne benzyny i oleju napędowego. Nadal tanieje natomiast LPG. Za litr autogazu płaci się dziś przeciętnie 2,01 zł, a na niektórych stacjach jego cena spadła nawet poniżej 1,7 zł.
Koszty zakupu LPG spadają systematycznie od drugiej połowie sierpnia 2014 r., a od początku tego roku przeceny stały się gwałtowne, mimo że – jak twierdzi wielu ekspertów – właśnie na LGP wpływać miało drastyczne podwyższenie wysokości opłaty zapasowej, co nastąpiło 1 stycznia. Jak zauważają przedstawiciele Polskiej Izby Paliw Płynnych, znacznie bardziej niż nowe obciążenie fiskalne na ceny autogazu w Polsce wpływa obniżenie do zera rosyjskich ceł eksportowych na ten rodzaj paliwa. Właśnie z Rosji, jak wynika z danych Polskiej Organizacji Gazu Płynnego (POGP), pochodzi prawie połowa zużywanego u nas LPG (47 proc.). Natomiast produkcja krajowa to tylko kilkanaście procent całego naszego rynku.

Jak zauważa Andrzej Olechowski, dyrektor POGP, Rosja tak kształtuje swoje cła, aby zapewnić wystarczającą podaż na własne potrzeby krajowe, a jednocześnie aby przeznaczany na eksport LGP był konkurencyjny cenowo do zachodnioeuropejskiego. Obecne ceny autogazu w Polsce istotny wpływ ma również sezonowe zmniejszenie się popytu na LPG, który jest używany również do celów grzewczych, a także to, że mamy w tym roku wyjątkowo łagodną zimę.

Ugl znaczy węgiel

Kolejnym surowcem, którego eksport z Rosji może wkrótce wzrosnąć, jest węgiel, w szczególności zaś węgiel koksowy. Powodem może być strajk w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, kluczowym producencie tego rodzaju węgla. W efekcie akcji protestacyjnej JSW może obecnie sprzedawać prawie wyłącznie surowiec znajdujący się na zwałowiskach, a jak mówi nam Robert Kozłowski, wiceprezes firmy ds. finansowych, zgromadzono tam przede wszystkim węgiel energetyczny. Na hałdach znajdują się także pewne ilości węgla koksowego, ale tego gorszej jakości (nazywanego 34). W tej sytuacji już od kilkunastu dni JSW nie jest się w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań kontraktowych i nie wysyła węgla koksowego typu hard 35 do koksowni.

Właśnie z kopalń należących do Jastrzębskiej Spółki pochodzi ok. 90 proc. surowca kupowanego przez koksownie Przyjaźń czy Victoria, które należą do grupy JSW, oraz ponad połowa węgla, jaki przerabiają inne polskie koksownie, m.in. należące do koncernu ArcelorMittal Poland (w Zdziechowicach i w Krakowie) czy będąca własnością firmy Zarmen koksownia Częstochowa Nowa. Ci odbiorcy próbują zdobyć surowiec z innych źródeł, a w grę wchodzi import z Australii, USA, Kolumbii i z Rosji. Grupa ArcelorMittal Poland, która ma koksownie w wielu krajach, przerzuca transporty do zakładów w Polsce. W ostatnich dniach do portu w Gdańsku przybył statek z węglem z Australii. Inne firmy mają więcej kłopotów, szczególnie że wyczerpały się możliwości czeskiej firmy górniczej OKD czy naszej Kompanii Węglowej.

– Trwają rozmowy z kopalniami w Rosji – mówi nam przedstawiciel jednej z polskich koksowni. – Problem w tym, że na transport surowca stamtąd trzeba czekać czasami nawet dwa tygodnie – dodaje.

– Nasi dotychczasowi kontrahenci z pewnością będą się przyglądać swojej polityce handlowej i być może zrewidują ją – uważa Robert Kozłowski, wiceprezes JSW. Nie można więc wykluczyć, że w kolejnych miesiącach do Polski przyjeżdżać będzie coraz więcej węgla z Rosji.

>>> Czytaj też: Bliski współpracownik Putina: „Mamy jeden cel, rozpad Ukrainy”