Heika Hillwig, rzecznik prasowy Volkswagena, w rozmowie z agencją AP opisał przebieg incydentu. Jeden z robotów, który wykorzystywany jest do montażu samochodów, miał chwycić 22-letniego podwykonawcę niemieckiej firmy, a następnie uderzył nim o metalową blachę.
Roboty starszej generacji, z których korzysta się w fabrykach Volkswagena, znajdują się w specjalnych odseparowanych klatkach, aby nie zagrażać bezpieczeństwu ludzi. W momencie ataku, 22-pracownik przebywał wewnątrz jednej z takich klatek i rozpoczynał procedurę uruchamiania urządzenia.
>>> Czytaj też: Roboty zmieniają prawa ekonomii. Mechanizacja jest wrogiem człowieka
Rzecznik Volkswagena podkreślił, że tragiczny wypadek był prawdopodobnie następstwem „błędu ludzkiego”, a nie problemów z oprogramowaniem konkretnego robota.
W swoich fabrykach Volkswagen wykorzystuje również roboty nowej generacji, które pracują ramię w ramię z ludźmi i nie są od nich w żaden sposób odseparowane.