"Z całą odpowiedzialnością zapewniam, że żadnemu z rumuńskich banków, powtarzam: absolutnie żadnemu, nie grozi likwidacja" - powiedział Nicolae Cinteza, odpowiedzialny za nadzór bankowy w BNR.
"Nie ma żadnego powodu, aby wycofywać pieniądze z banków" - podkreślił. Przyznał jednocześnie, że "z powodu światowego kryzysu finansowego" zaobserwowano tendencję do wyjmowania wkładów z kont i że doszło do deprecjacji leja.
Jeszcze w poniedziałek lej spadł do najniższego poziomu od grudnia 2004 roku; za euro trzeba płacić 3,94 leja.
"Jesteśmy gotowi interweniować i wesprzeć każdy bank, w którym wystąpią problemy związane z gwałtownym wycofywaniem wkładów" - dodał Cinteza.
Giełda w Bukareszcie po godzinie od otwarcia w środę zawiesiła transakcje z powodu 10-procentowego spadku.
Premier Rumunii Calin Popescu Tariceanu ogłosił w środę, że zgodnie z ustaleniami Unii Europejskiej Rumunia zwiększy poziom gwarancji wkładów bankowych z 20 tysięcy do 50 tysięcy euro.
AL, PAP/AFP