Właściciele obiektów noclegowych w Polsce zacierają ręce. Od stycznia do sierpnia z ich usług skorzystało w sumie 18,5 mln osób. To o 1,4 mln więcej niż przed rokiem – wynika z danych GUS. Ten wzrost w największym stopniu jest zasługą krajowych turystów, których liczba zwiększyła się w tym roku o 1,23 mln, do 14,6 mln. Przybywa również gości z zagranicy. Ich liczba wzrosła o 160 tys., do ponad 3,9 mln. Jeszcze większa dynamika jest widoczna w liczbie udzielonych turystom noclegów. Przez osiem miesięcy tego roku zatrzymali się oni w obiektach 51 mln razy, czyli o ponad 3,4 mln więcej niż przed rokiem. – Z pewnością był to udany sezon dla turystyki krajowej. Polskie kurorty notowały rekordowe liczby przyjezdnych. W samym Zakopanem było ich 1,2 mln – mówi nam Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki.

Eksperci wymieniają kilka powodów tych wzrostów. Po pierwsze pogoda, która w tym roku wyjątkowo dopisała. Wysokie temperatury i mała ilość opadów zachęciły również do większej liczby wyjazdów krótkoterminowych (czyli na okres od jednego do trzech dni).

Z powodu pogody na wypoczynek w Polsce zdecydowało się też więcej turystów zagranicznych. Zwłaszcza tych z Zachodu, którzy szukali alternatywy dla zagrożonej zamachami Tunezji, Turcji i Egiptu. – Tegoroczny lipiec i sierpień były najlepszymi miesiącami letnimi od ośmiu lat. Sprzedaż w naszych 14 obiektach noclegowych zwiększyła się o 8 proc. W trzech nadmorskich hotelach, w których mamy w sumie 500 miejsc, przez całe wakacje mieliśmy 100-proc. obłożenie. Wielu turystów odesłaliśmy z kwitkiem – komentuje Michał Kolankiewicz, kierownik biura marketingu spółki Geovita. Dodaje, że ponad 50 proc. klientów stanowili turyści indywidualni.

Reklama

Nasi rozmówcy zauważają, że wzrost liczby gości i wykorzystanych miejsc noclegowych to również zasługa rozwoju turystyki biznesowej. Nasz kraj wyrósł na najważniejszy rynek targowy w Europie Środkowej. Wystawcy masowo rezygnują np. z targów w Brnie na rzecz imprez w Poznaniu.

Z danych Międzynarodowego Związku Statystyk Targowych wynika, że w 2014 r. targi w Polsce odwiedziło blisko 1,4 mln osób, wobec 1,25 mln w 2013 r. O tym, że polscy hotelarze korzystają na tym trendzie, świadczą wyniki największych graczy. Przykładem jest Grupa Orbis posiadająca 64 obiekty w Polsce, z czego 10 jest prowadzonych we franczyzie. Według wyników spółki za pierwsze półrocze frekwencja w jej własnych hotelach zwiększyła się o 8,3 p.p. do 64,6 proc. Przedstawiciele spółki podkreślają jednocześnie, że w jej przypadku klienci biznesowi stanowią aż 63,6 proc. wszystkich gości.

Konferencje - szansa dla mniejszych

O budowie hotelu, który miałby być połączony z nowo powstałym centrum kongresowym, myśli także drugi co do wielkości ośrodek targowy w naszym kraju – Kielce. Prezes Targów Kielce Andrzej Mochoń w niedawnej rozmowie z DGP informował, że spółka jest na etapie poszukiwania inwestora, a decyzja o budowie pozostaje kwestią czasu.

Mniejsze ośrodki turystyczne swojej szansy upatrują w konferencjach i szkoleniach. – Zauważamy coraz większe zainteresowanie organizacją różnego rodzaju wydarzeń, na które przyjeżdżają grupy zorganizowane, często kilkudziesięcioosobowe. Najbardziej gorące okresy takich wydarzeń to maj, czerwiec, wrzesień i październik. Ludzie przyjeżdżają z różnych części Polski, często z najdalszych zakątków. Mamy też zapytania z zagranicy – mówi nam Maria Jagier z Hotelu Mikołajki. Dodaje przy tym, że branża liczy na rozwój portu lotniczego, który powstaje w Szymanach. W jej opinii ewentualne uruchomienie połączeń z dużych miast mogłoby błyskawicznie przełożyć się na liczbę organizowanych wydarzeń i co za tym idzie, zwiększyć liczbę klientów. – Przejazd kilkuset kilometrów z Gdańska czy z Warszawy dla niektórych wciąż może być barierą – argumentuje Jagier.

O tym, że biznes ma coraz większe znaczenie dla hotelarzy, świadczą dane pokazujące, w jakich regionach kraju największym powodzeniem cieszą się noclegi. Nadal prym wiedzie Mazowsze. Tu nocleg w I półroczu zarezerwowało według GUS prawie 2 mln osób, czyli o 5 proc. więcej niż przed rokiem. Na drugim miejscu jest Małopolska – 1,85 mln osób i 7,5 proc. wzrostu. Trzecie miejsce zajmuje Dolny Śląsk, gdzie wypoczywało od stycznia do czerwca 1,23 mln osób, czyli o 11,2 proc. więcej niż przed rokiem. W odwrocie są za to Warmia i Mazury, które odnotowały największy spadek liczby gości. W pierwszym półroczu br. z turystycznej bazy noclegowej skorzystało tam 453 tys. klientów. To prawie 5 proc. mniej niż rok wcześniej. I choć nie są jeszcze znane tegoroczne wyniki mazurskich ośrodków za sezon letni, już dziś z pełnym przekonaniem można powiedzieć, że kampania promocyjna „Mazury – cud natury” nie przyniosła regionowi spodziewanego boomu odwiedzających. W całym 2014 r. z warmińsko-mazurskiej bazy skorzystało o 4,6 proc. więcej osób niż w roku 2013. Niższą dynamikę wzrostu miały tylko dwa województwa – podlaskie i lubuskie.