- Samorządy straciłyby wpływ na kształtowanie lokalnej polityki edukacyjnej
- Centralizacja płac nauczycieli mogłaby pogorszyć warunki pracy
- 85 mld zł w 2025 roku. Tyle kosztują pensje nauczycieli
- Rząd musiałby stworzyć nową biurokrację do obsługi wypłat
- Samorządy alarmują: brakuje środków na finansowanie oświaty
Samorządy straciłyby wpływ na kształtowanie lokalnej polityki edukacyjnej
Wiceminister Kiepura zaznaczył, że odebranie samorządom odpowiedzialności za wypłatę pensji dla nauczycieli oznaczałoby ograniczenie ich roli jedynie do utrzymania infrastruktury szkolnej.
Obecnie jednostki samorządu terytorialnego mogą decydować o:
- ofercie dodatkowych zajęć,
- programach wsparcia dla uczniów,
- dostosowywaniu szkół do lokalnych potrzeb.
„W momencie, gdy płace nauczycieli byłyby w pełni zależne od decyzji centralnych, rola samorządu zostałaby ograniczona do utrzymywania budynków i infrastruktury, bez realnego wpływu na jakość kształcenia” – napisał Henryk Kiepura.
Centralizacja płac nauczycieli mogłaby pogorszyć warunki pracy
Zdaniem wiceministra, przejęcie przez państwo finansowania wynagrodzeń nauczycieli oznaczałoby utrudnienie elastycznego zarządzania dodatkami, zwłaszcza dodatkiem motywacyjnym, który obecnie samorządy mogą dopasować do lokalnych realiów.
„Ujednolicenie systemu wynagrodzeń ograniczyłoby elastyczność, którą obecnie dysponują samorządy. Mogłoby to sprawić, że wszyscy byliby traktowani identycznie, niezależnie od lokalnych warunków czy dodatkowego zaangażowania” – podkreślił Kiepura.
85 mld zł w 2025 roku. Tyle kosztują pensje nauczycieli
Z danych przekazanych przez MEN wynika, że wynagrodzenia nauczycieli zatrudnionych na podstawie Karty Nauczyciela w przedszkolach, szkołach i placówkach prowadzonych przez samorządy wyniosą w 2025 r. około 85 mld zł.
To jeden z argumentów, dlaczego – jak wskazuje resort – przejęcie finansowania przez państwo oznaczałoby olbrzymie obciążenie dla budżetu centralnego.
Rząd musiałby stworzyć nową biurokrację do obsługi wypłat
Wiceminister podkreślił również, że centralne naliczanie i wypłacanie wynagrodzeń wymagałoby budowy nowego systemu administracyjnego.
Jeśli pieniądze byłyby przekazywane do samorządów w formie dotacji, konieczne byłoby:
- naliczanie środków,
- kontrola wydatkowania,
- szczegółowe rozliczenia.
Alternatywą byłoby utworzenie centralnej instytucji wypłacającej pensje nauczycielskie, co – jak wskazuje MEN – oznaczałoby dodatkowe koszty i rozbudowę biurokracji.
Samorządy alarmują: brakuje środków na finansowanie oświaty
Już latem samorządy informowały, że środki przekazywane przez MEN są niewystarczające na pokrycie rosnących kosztów wynagrodzeń nauczycieli. Stąd pojawił się postulat, by to rząd przejął ten element finansowania oświaty.
MEN jednak jednoznacznie potwierdza, że nie planuje wprowadzenia takiej zmiany.
W świetle odpowiedzi wiceministra Henryka Kiepury, scenariusz centralnego finansowania wynagrodzeń nauczycielskich pozostaje mało realny. Resort edukacji uważa, że obecny model, mimo niedoskonałości, jest korzystniejszy niż pełna centralizacja.