W sprawie Syrii musimy porozumieć się z Putinem - przekonuje brytyjski premier David Cameron. I jak zauważają brytyjscy komentatorzy, wyraźnie łagodzi ton wobec Moskwy.

Jego zdaniem, współdziałanie z Rosją pozwoli na zakończenie wojny domowej i ułatwi pokonanie Państwa Islamskiego. Okazja do rozmów nadarza się podczas szczytu G20 w Turcji.

"Są między nami zasadnicze różnice. Zacznę jednak rozmowę z Władimirem Putinem od spraw, co do których się zgadzamy. ISIS zagraża Rosji tak samo jak nam, a może i bardziej. Nie zgadzamy się co do Asada. My uważamy, że powinien odejść od razu, Rosja prezentuje inne stanowisko. Nie możemy jednak pozwolić, by ta różnica między nami doprowadziła do zmasakrowania Syrii. Oto wyzwanie, przed którym stoimy" - mówił David Cameron.

>>> Czytaj też: Terroryści mogą zaatakować każde zachodnie miasto. Putin wie, jak pokonać Państwo Islamskie?

Powtórzył, że jego zdaniem brytyjskie samoloty powinny przeprowadzać naloty na Syrię. Obecnie bombardują tylko teren Iraku. Premier zastrzegł jednak, że warunkiem wstępnym jest konsensus polityczny na Wyspach. "ISIS nie uznaje granicy między Irakiem i Syrią. My też nie powinniśmy. Muszę jednak najpierw zebrać argumenty i przedstawić tę sprawę w parlamencie, przekonać ludzi. Nie poddamy tej kwestii pod głosowanie, dopóki nie będziemy pewni, że parlament da nam zgodę. To nawet nie kwestia uszczerbku dla reputacji rządu. Nie chcemy nadwyrężyć pozycji naszego kraju" - tłumaczył brytyjski premier.

Reklama

W 2013 roku David Cameron poniósł dotkliwą porażkę polityczną, gdy część posłów lewicowej opozycji, ale też jego własnej partii, zbuntowała się i nie poparła koncepcji nalotów.