Zasady opodatkowania zysków z inwestycji w przyszłym roku nie zmienią się. To dobra informacja dla towarzystw, bo likwidacja tzw. podatku Belki spowodowałaby konieczność wycofania się z oferowania tzw. polisolokat, z których w tym roku ubezpieczyciele zbiorą nawet 7-8 mld zł. To krótkoterminowe umowy ubezpieczenia na życie i dożycie, które pełnią takie funkcje jak lokata bankowa. Ponieważ od polis nie płaci się podatku Belki, bank sprzedający takie produkty może zaoferować wyższe oprocentowanie.
Zgodnie z prawem każde 100 zł składki z takich polis wymaga zaangażowania 4 zł kapitału. Ponieważ najniższe marże na takich produktach, to zaledwie 0,2 proc., towarzystwa mogą uznać, że ich prowadzenie jest nieopłacalne. Taką decyzję podjęła grupa VIG, która po II kwartałach zebrała z tych polis 584 mln zł.
- Żeby podpisywać nowe umowy, musielibyśmy podwyższyć kapitał Benefia Życie o 100 mln zł, co jest nieopłacalne - mówi Franz Fuchs, prezes grupy VIG w Polsce.
AXA, Nordea czy Uniqa w poprzednich miesiącach musiały podwyższać swoje kapitały z powodu wysokiego wzrostu przychodów ze składek płynących z polis lokacyjnych. Nie wiadomo, czy jeśli te nadwyżki wyczerpią się, akcjonariusze zdecydują się na dopłaty.
Reklama
- O ostatecznym kształcie przyjętej strategii będziemy mogli udzielić informacji pod koniec roku - mówi Aleksandra Polakowska-Szymańska, z AXA.
Dodaje, że na IV kwartał jej firma wprowadziła nową ofertę z 12-miesięcznej polisy lokacyjnej. Po III kwartałach przychody firmy z takich polis wyniosły ponad 1 mld zł. Uniqa także unika deklaracji co do przyszłości produktu, który po 10 miesiącach przyniósł spółce 1,1 mld zł przypisu składki.
Z kolei ING ogłosiło wejście w ten segment.
- Mamy wysokie kapitały własne, dlatego możemy sobie pozwolić na wejście w ten segment i zebranie nawet 1 mld zł składek - mówi Adam Burchat, dyrektor ds. rozwoju w ING.
Wejście w ten segment teraz przy wysokich stopach procentowych może być opłacalne. Jeśli przyjmiemy oprocentowanie na poziomie 8 proc., to podatek Belki będzie wynosił 1,6 proc. - taką kwotą mogą dzielić się towarzystwo, bank i klient. To większa możliwość podwyższenia marż niż np. w czerwcu 2006 r., kiedy najlepsze oferty polisolokat dawały 3,24 proc. zysku.