Powodem słabego sentymentu były poważne problemy finansowe sektora motoryzacyjnego – tak zwanej Wielkiej Trójki z Detroit – General Motors, Forda oraz Chryslera. Prezesi koncernów przekonywali wczoraj Senat o konieczności udzielenia pomocy finansowej producentom aut o wartości 25 mld dolarów. Załamanie się popytu konsumpcyjnego w USA spowodowało znaczący spadek zysków sektora motoryzacyjnego, co przy wysokim poziomie kosztów stałych, nieelastycznych w krótkim terminie, może stać się przyczyną kłopotów z płynnością.

Sekretarz stanu USA Henry Paulson z dużym sceptycyzmem odniósł się do pomysłu udzielenia wsparcia koncernom samochodowym w ramach przyjętego wcześniej przez Kongres pakietu pomocy dla amerykańskiego sektora motoryzacyjnego, argumentując, iż nie należy zmieniać pierwotnego celu przeznaczenia środków. Na fali tych doniesień, ceny akcji spadały i dopiero pod koniec dnia nastąpiło odreagowanie i realizacja zysków na krótkich pozycjach.

Na pozostałych giełdach panowały jednak negatywne nastroje. Większość indeksów azjatyckich zamknęła się na niewielkich minusach. Japoński Nikkei 225 stracił 0,66 proc., ciągnięty w dół przez spółki zależne od koniunktury i popytu globalnego, takie jak Tokyo-Electron, czy Mitsubishi.

W Europie natomiast motorem sadków jest dzisiaj sektor finansowy, a także spółki wydobywcze. Główne indeksy zniżkują o 1,5-2,5 proc.. WIG-20 po otwarciu na lekkim plusie, po godzinie norowań tracił już 0,8 proc.

Reklama

W Europie kondycja sektora finansowego nadal będzie miała wpływ na nastroje, a więc i poziom indeksów. Jak jednak pokazuje przykład Stanów Zjednoczonych, kryzys sektora finansowego poprzez sferę realną przenosi się na spółki przemysłowe. W przyszłości można spodziewać się więc, iż również europejski sektor przemysłowy doświadczy negatywnych skutków pogorszenia koniunktury i spadku popytu, co może przełożyć się na dalszy spadek sentymentu inwestycyjnego w regionie.