Jak wyjaśnia PIE, dane o eksporcie towarów powszechnie prezentuje się według kraju przeznaczenia, czyli wartości towarów opuszczających dany kraj bez względu na ich pochodzenie. Z kolei dane o imporcie uwzględnia się według kraju pochodzenia, w którym produkt został wytworzony. Uzupełnieniem są dane o imporcie według kraju wysyłki - ostatniego przed dotarciem do państwa docelowego.

"Różnice w sposobie ujmowania importu doskonale obrazują dane o polskim handlu z Chinami i Niemcami" - zauważają analitycy. Przytaczają dane GUS, z których wynika, że w 2020 r. wartość polskiego importu z Chin według kraju pochodzenia wyniosła 32,8 mld euro, a import według kraju wysyłki (towary dotarły do Polski bezpośrednio bez przeładunku) wyniósł 21,3 mld euro.

Oznacza to, jak piszą w ostatnim wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE", że chińskie towary o wartości 11,5 mld euro dotarły do Polski przez inne państwa. "Odwrotna sytuacja dotyczyła handlu z Niemcami. Import zza Odry według kraju pochodzenia wyniósł 49,3 mld euro, podczas gdy według kraju wysyłki – 61,9 mld euro" - czytamy. Analitycy zwracają uwagę, że "w przywozie z Niemiec jest relatywnie dużo towarów z innych państw" - m.in. Chin, Japonii, Korei Płd., które docierają do niemieckich portów, a następnie są wysyłane do Polski.

Według PIE wybór rodzaju statystyki ma kluczowe znaczenie dla oceny korzyści czerpanych przez państwa z wymiany międzynarodowej. Analitycy tłumaczą, że zwykle jej saldo oblicza się na podstawie eksportu według kraju przeznaczenia i importu według kraju pochodzenia. Licząc w taki sposób, według danych GUS, Polska miała z Niemcami nadwyżkę w wysokości 19,3 mld euro. A według danych niemieckiego urzędu statystycznego Destatis, również i Niemcy mogły pochwalić się nadwyżką w handlu z Polską w wysokości 6,7 mld euro - dodają.

Reklama

Przy porównywaniu tzw. lustrzanego salda w handlu Polski z Niemcami i Niemiec z Polską, należy brać pod uwagę import według kraju wysyłki - stwierdza PIE. Zaznacza, że import według kraju wysyłki i eksport według kraju przeznaczenia to podobny sposób ujmowania handlu. "Obejmuje on wszystkie towary wychodzące z danego kraju i przychodzące do innego bez względu na ich pochodzenie" - tłumaczą analitycy. Według takiego porównania, w 2020 r. Polska odnotowała dodatnie saldo handlowe z Niemcami zarówno według danych GUS (6,5 mld euro), jak i Destatis oraz Eurostatu. Niemcy odnotowały zaś deficyt w handlu z Polską w wysokości 0,8 mld euro.

Na różnice w danych o wzajemnym handlu wpływają m.in. inne wysokości progów statystycznych określających to, od jakiej wartości eksportu/importu handel jest ujmowany w statystykach, kursy walutowe, opóźnienia czasowe, czy uproszczone kodowanie towarów.

Dotyczy danych handlowych wszystkich państw. "Patrząc na dane Eurostatu w handlu Niemiec z Polską, Czechami, Francją, Hiszpanią, Włochami i Wielką Brytanią (eksport wg kraju przeznaczenia, import wg kraju wysyłki) średnia różnica między tymi danymi w latach 2011-2019 wyniosła 4 proc." - zauważa PIE. Taki poziom osiągała też przeciętna różnica w danych dla handlu Polski z Niemcami. Z kolei w przypadku handlu Polski z Wielką Brytanią było to 7 proc., a Czechami - 5 proc. (PAP)

autor: Magdalena Jarco

maja/ itm/