Zamknięte kluby, odwołane koncerty i towarzysząca niepewność ws. kolejnych miesięcy – taki scenariusz zaserwowała branży eventowej pandemia COVID-19. Po dwóch latach agencje koncertowe i artyści próbują nadrobić straty.

„Na pewno rynek po pandemii się odbił, nie narzekamy, ale to nie jest powrót do stanu sprzed koronawirusa. Wzmocnił się rynek koncertów biletowanych, natomiast mocno zredukował się rynek miejskich i gminnych imprez darmowych dla publiczności” – opowiada Rafał Podlewski z firmy Kayax, polskiej wytwórni muzycznej i agencji koncertowej (która reprezentuje m.in.: Monikę Brodkę, Krzysztofa Zalewskiego oraz Darię Zawiałow).

Bartek Borowicz z agencji koncertowej Borówka Music (która działa od 17 lat i organizuje w całej Polsce przede wszystkim kameralne wydarzenia) uważa, że branża koncertowa być może jest nawet w lepszej sytuacji niż przed pandemią. „Mam wrażenie, że mamy do czynienia z »efektem odbicia« – dużo osób chodzi na koncerty, organizowanych jest wiele wydarzeń, festiwali. Mamy swego rodzaju głód chodzenia na koncerty w narodzie i póki tak jest, korzystamy z tego, zwłaszcza że kolejny – 2023 rok – może być już trochę gorszy, bo budżety instytucji publicznych (takich jak domy kultury) będą szczuplejsze, a społeczeństwo będzie bardziej oszczędzać przez panującą drożyznę” – sądzi Borowicz.

Reklama

„Jest tu jeden ważny aspekt. Na jedzeniu oszczędzić do końca się nie da, ale odmówić sobie pójścia na koncert już można… Jesteśmy na końcu listy niezbędnych potrzeb człowieka. Z drugiej strony zbliżają się wybory, a wtedy każdy włodarz miasta chce się pokazać i zorganizować u siebie dużo wydarzeń kulturalnych i rozrywkowych, więc może nie będzie tak źle (śmiech)” – odpowiada Borowicz. „Cokolwiek się stanie, mamy zamiar walczyć o widza i grać, ile się da. Przetrwaliśmy pandemię, więc wierzę, że przez ten czas inflacji i podwyżek też jakoś przebrniemy [...]”.

Utrata pracowników i wzrost kosztów

„Branżę muzyczną podczas pandemii opuściło bardzo wiele osób – musieli szukać innego zajęcia” – mówi Marcin Cichoński, redaktor muzyczny z Radia 357 oraz Dziennika.pl. Jak dodaje, zatrudnienie tych pracowników na nowo kosztuje teraz jeszcze więcej. Trzeba ich przekonać do tego, żeby porzucili »bezpieczne miejsce« i wrócili do pracy, która już raz im pokazała, jak łatwo stracić źródło utrzymania. „Można ich przekonać tylko jednym sposobem – pieniędzmi – tym, że zapłaci im się więcej. Poza tym dziś w Excelu po stronie kosztów jest więcej, niż było dwa lata temu, dochodzą kwestie związane z inflacją, zmianą stawki godzinowej i pensji minimalnej” – dodaje Cichoński.

Rafał Podlewski z firmy Kayax przyznaje, że „po pandemii bardzo wzrosły” koszty związane z zatrudnieniem. „Branża w pandemii nie pracowała, w związku z tym nastąpił znaczny odpływ pracowników technicznych (scena, nagłośnienie, oświetlenie). Jak dodaje, aby zachęcić ich do powrotu „do niepewnej branży, znacznie wzrosły wynagrodzenia”.

Inflacja i wahania cen paliw na stacjach wpływają także na branżę muzyczną. „Jak w każdej branży, tak i w naszej ceny poszły w górę. Droższe jest paliwo, wynajem busa i kierowcy, więcej płacimy realizatorom dźwięku, świetlikom czy technikom scenicznym. Przez to też ceny biletów na koncerty są wyższe niż jeszcze rok temu” – tłumaczy Bartek Borowicz.

„Drożeje wszystko, branża koncertowa nie jest wyjątkiem. Najbardziej rynek koncertów dotykają podwyżki cen energii, gazu i paliwa. Droższy prąd i gaz uderzają w kluby, teatry, sale, droższe paliwa podnoszą koszty zespołów organizujących trasy po kraju” – opowiada Rafał Podlewski.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: O ile były droższe zakupy w listopadzie? Średnie wzrosty znowu są dwucyfrowe

Organizacja koncertów. „Jest w tym sporo »papierologii«"

O jakich kwestiach musi pamiętać organizator podczas pracy nad trasą koncertową? „Pytanie dotyczy dosyć szerokiego zakresu zagadnień” – zaznacza Rafał Podlewski. Organizator „musi sprawdzić, czy tam, gdzie planuje zaprosić zespół, są fani ich twórczości. Musi wybrać salę, podpisać umowę z firmą nagłośnieniową i oświetleniową, podpisać umowę z bileterią, zaplanować promocję, zabukować hotel dla ekip i zespołu” – wymienia Podlewski. Istotnym punktem są również kwestie związane z bezpieczeństwem. „Jeśli jest to impreza masowa, powinien z wyprzedzeniem ją zgłosić, zabezpieczyć, przygotować stosowną dokumentację. Potem wszystko wdrożyć i pilnować promocji, sprzedaży, realizacji” – wylicza.

Obowiązków przy organizacji takich wydarzeń jest bardzo dużo – przyznaje Bartek Borowicz z agencji koncertowej Borówka Music. Do kosztów organizacji należy doliczyć kwestie związane z promocją wydarzenia. „Mnóstwo e-maili, telefonów i rozmów. Na końcu trzeba to wszystko rozliczyć. Jest w tym sporo »papierologii«. Tak to w skrócie wygląda. Uwielbiam tę pracę, ale trzeba mieć do tego pewne predyspozycje” – podkreśla Borowicz. Jak dodaje, na pewno należy być dobrze zorganizowanym.

Zainteresowanie podbija ceny?

W Polsce do grona artystów, u których bilety na koncerty sprzedają się w błyskawicznym tempie, należą m.in. Sanah (cena biletu na koncert w Polsat Plus Arena Gdańsk od 129 do 279 zł, premium – 549 zł) oraz Dawid Podsiadło (cena biletu na PGE Narodowy od 119 zł do 269 zł, VIP 599 zł).

„Zrobił się wielki pozytywny snobizm chodzenia na koncerty. Chcemy zaznaczyć na Instagramie, że udało nam się zdobyć bilet” – opowiada Marcin Cichoński. Ogromne zainteresowanie wydarzeniem wpływa na podaż i podnosi stawkę za wejściówki. „Nie dziwi mnie, że dochodzimy do granicy ok. 500 zł za bilet na występ jednego artysty. Jest takie zainteresowanie, że koncert, a nawet całe trasy, wyprzedają się jednego dnia”.

Dziennikarz zachęca do sprawdzania wydarzeń początkujących artystów. „[...] Większą satysfakcję prawdziwemu fanowi muzyki da to, że będzie mógł się pochwalić w przyszłości obecnością na pierwszym koncercie takich twórców (gdzie było kilkadziesiąt osób, a nie 5 czy 6 tys. jak na stadionie)” – przekonuje Cichoński.

„W Stanach Zjednoczonych był system, który działał trochę jak aplikacje do zamawiania przejazdów – czyli pojawiał się mechanizm podnoszenia ceny w przypadku dużego zainteresowania. System został wykorzystany m.in. przy sprzedaży biletów na koncert Bruce’a Springsteena. Ceny zaczęły nagle rosnąć, bo wiele osób chciało zdobyć wejściówki, bariera czterech cyfr (w dolarach) została przełamana” – wspomina Cichoński.

Koncerty Taylor Swift. Zakup biletu jak „maraton"

Afera ws. biletów na koncerty Taylor Swift zwróciła uwagę Departamentu Sprawiedliwości USA – informuje Bloomberg. Pojawiły się podejrzenia ws. tego, czy Ticketmaster wykorzystuje swoją dominację m.in. do podnoszenia cen.

W listopadzie firma odwołała sprzedaż biletów na koncerty amerykańskiej wokalistki. Zdaniem Ticketmaster doszło do awarii strony ze względu na ogromne zainteresowanie (jednego dnia sprzedano ponad 2 mln sztuk). Fani Swift uważają, że wejściówki na „Eras Tour" kupiły boty i zapowiadają kroki prawne wobec firmy.

W poniedziałek sprzedawca biletów zapowiedział, że niektórzy fani dostaną kolejną szansę na to, by zdobyć maksymalnie dwie wejściówki. „Przepraszamy za trudności, których mogliście doświadczyć, zostaliśmy poproszeni przez zespół Taylor o stworzenie tej dodatkowej możliwości zakupu biletów" – przekazał Ticketmaster w wiadomości do słuchaczy Swift.

Fani amerykańskiej piosenkarki publikują treść wiadomości w mediach społecznościowych. Dla nich to oznacza wielką szansę – być może w marcu zobaczą swoją idolkę na scenie podczas trasy „Eras Tour".

„Płakałam w pracy, gdy przedsprzedaż nie doszła do skutku” – wspomina Krista Ferrara (fanka Taylor Swift), cytowana przez serwis CNBC. Jak opisuje, na próby zakupu biletu poświęciła około 16 godzin, a swoje starania porównuje do „przebiegnięcia maratonu”.

Gdy Ferrara dostała wiadomość od Ticketmaster ws. kolejnej sprzedaży, początkowo uznała to za oszustwo. Kobieta przyznaje, że jest „wdzięczna” za otrzymanie szansy, ale zaznacza, że firma mogła uniknąć chaosu, wprowadzając od samego początku kody dla klientów.

Tańszy bilet na koncert? „Jest sporo oszustw”

Sposobem na zaoszczędzenie na biletach jest wybieranie festiwali muzycznych. Jak podkreśla Marcin Cichoński, można wtedy zobaczyć wielu znanych artystów na krótszych występach. „Za mniej niż 500 zł posłuchamy więcej, a w przeliczeniu na jednego artystę wyjdzie zdecydowanie taniej niż na jego solowym koncercie” – podkreśla dziennikarz muzyczny.

Jak nie dać się oszukać przy zakupie biletu na koncert?
  • Kupuj bilet ze znanych źródeł;
  • Zbyt niska cena to duże prawdopodobieństwo na to, że ktoś próbuje nas oszukać;
  • Uważaj na oferty w mediach społecznościowych (szczególnie w momencie, gdy wszystkie bilety na oficjalnych stronach są wyprzedane);
  • Nie podawaj w wiadomościach nikomu danych i haseł do konta bankowego oraz karty płatniczej;
  • Pamiętaj, że w sieci dochodzi do sytuacji, gdy ktoś podszywa się pod znanych artystów lub osoby, które z nimi współpracują.

„Ludzie, którzy są bardzo zdesperowani, zrobią wszystko, żeby zdobyć wejściówkę. Nie szukałbym okazji, jest sporo oszustw. Jeśli ktoś prywatnie sprzedaje bilet na koncert w mediach społecznościowych to zazwyczaj drożej niż organizatorzy” – mówi Marcin Cichoński. „Poza tym żyjemy w czasach, kiedy bilety coraz częściej są personalizowane i mają obieg elektroniczny, więc narażamy się na utratę pieniędzy. Jeżeli ktoś nam wysyła PDF-a z kodem kreskowym, to nie wiemy do ilu osób powędruje jeszcze taka wiadomość”.