Choć bitcoin wyrażony w dolarze amerykańskim wzrósł od początku roku o 37 proc. (najmocniejszy styczniowy wzrost od stycznia 2013 roku), a Nasdaq 100 o nieco ponad 9 proc., to współczynnik korelacji dla danych dziennych wynosi 0,88, gdzie korelacja jest ponownie istotna i oczywiście dodatnia. Ta zależność jest o tyle ciekawa, że możemy ją potencjalnie połączyć z teorią rotacji sektorowej dla spółek w zależności od tego, gdzie znajdujemy się w cyklu koniunkturalnym. Jeśli spojrzeć na to, jakie sektory zyskują od początku roku na amerykańskiej giełdzie, to zobaczymy, że są to sektory: komunikacji, dóbr niepodstawowych oraz sektor technologiczny. W teorii rotacji sektorowej, gdy giełda osiąga swoje dno, to realna gospodarka dopiero je osiągnie. Innymi słowy, rynek ma dyskontować przyszłość i odbijać już wtedy, gdy w realnej gospodarce dopiero pojawi się recesja.

Zgodnie z tą teorią sektor technologiczny jest jednym z tych, który może pierwszy zacząć odbijać w momencie, gdy świat będzie dopiero przejmować się recesją w opóźnionych danych o PKB. Gdyby przyjrzeć się z kolei wspomnianym sektorom jak komunikacja czy dobra niepodstawowe, to zobaczymy, że w nich prym wiodą spółki technologiczne. W komunikacji największe wagi mają Meta i Alphabet, w dobrach niepodstawowych prym wiedzie Amazon i Tesla, zaś czysty sektor technologiczny to Apple, Microsoft i Nvidia.

Analizując zachowanie bitcoina od początku roku oraz dodając do tego teorię rotacji sektorowej, rynek może być na początku całego cyklu, w którym może zacząć dyskontować już nie recesję, a ożywienie gospodarcze. Tak przynajmniej może wynikać z obecnych wycen również pozostałych sektorów. Te, które teoretycznie chronią przed recesją w dobie wysokiej inflacji i świetnie sobie radziły w zeszłym roku, czyli sektor opieki zdrowotnej, dóbr podstawowych oraz usług komunalnych, znajdują się w tym roku na minusie.

Reklama

Jeśli zatem rynek poprawnie wycenia moment, w którym znajduje się gospodarka, to najbardziej niepożądane aktywa w ostatniej bessie (spółki technologiczne i krypto), mogą w następnych miesiącach wracać do łask inwestorów. Niemniej jednak należałoby pamiętać również o tym, że jeśli tak się stanie, to byłby to potencjalny rynek byka, który startowałby z najwyższych wycen w historii. Bessa go poprzedzająca nie urealniła wskaźników na tyle, w jakim stopniu robiła to w przeszłości, a do tego dochodzą stopy procentowe w USA już wkrótce przy 5 proc. Czy zatem obserwowane od początku roku odbicie się utrzyma? Tu wskazówki pojawić się mogą już 1 lutego podczas decyzji Fed w sprawie stóp procentowych.

Daniel Kostecki - analityk rynków finansowych, CMC Markets Polska