"Według wiedzy @uknf żaden z czołowych banków w Polsce obecnie nie zamierza wprowadzać w najbliższym czasie ujemnego oprocentowania depozytów w odniesieniu do klientów detalicznych" - napisał na Twitterze w środę dyrektor departamentu komunikacji społecznej Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Barszczewski.

We wtorek prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny, pytany o kwestię ewentualnego wprowadzenia ujemnego oprocentowania depozytów w Polsce, zadeklarował, że póki stopy procentowe nie będą poniżej zera, to Urząd nie zgodzi się, by banki wprowadziły ujemne oprocentowanie depozytów i lokat dla klientów indywidualnych.

Wiceprezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek przekonywał, że banki mają podstawy tak prawne, jak i ekonomiczne do ewentualnego wprowadzenia ujemnego oprocentowania depozytów. "Toczą się prace koncepcyjne dotyczące tego, aby ujemne oprocentowanie depozytów rzeczywiście zaistniało" - poinformował.

Reklama

W ubiegłym tygodniu "Rzeczpospolita" powołując się na nieoficjalne informacje poinformowała, że czołowy polski bank szykuje się do wprowadzenia ujemnej stawki depozytów lub prowizji dla klientów indywidualnych. "To by oznaczało, że już nie tylko oszczędności firm, ale teraz także przeciętnego klienta indywidualnego będą obciążone nową daniną. W 2020 r. polskie banki po raz pierwszy wprowadziły regularne, miesięczne ujemne oprocentowanie lub prowizje od dużych złotowych depozytów przedsiębiorstw spoza branży finansowej" - wskazywała gazeta.

Na początku lutego prezes NBP Adam Glapiński przekonywał, że najbardziej prawdopodobny scenariusz w kolejnych miesiącach i kwartałach, to całkowity brak zmian stóp procentowych. W połowie stycznia mówił z kolei, że dopuszcza dalsze obniżenie stóp procentowych, a także stopy ujemne. Zwracał jednak uwagę, że do ewentualnej obniżki stóp mogłoby dojść w przypadku "radykalnego pogorszenia ogólnej sytuacji gospodarki". Ewentualną podwyżkę stóp prezes nazwał wówczas "abstrakcją".

Na posiedzeniach między 17 marca a 28 maja 2020 r. Rada Polityki Pieniężnej trzykrotnie obniżyła stopę referencyjną, łącznie o 140 pb., w krokach po 50, 50 i 40 pb., do poziomu 0,10 proc.