Analitycy z różnych części świata przewidują, że w poszczególnych regionach spadnie także ogólne spożycie mięsa.

To dramatyczny obrót spraw dla branży, która przywykła w ostatnich latach do stałego wzrostu spożycia. Co więcej, spadek spożycia mięsnych produktów dotyczy wszystkich głównych rynków, w tym USA, w których nie osiągnie ono poziomu sprzed pandemii co najmniej do zakończenia 2025 roku.

Jest wiele czynników, które doprowadziły do wzmocnienia trendu. Kryzys finansów gospodarstw domowych ograniczył ich budżet na zakup żywności, co zazwyczaj skutkuje spadającym udziałem mięsa w zakupowych koszykach. Zapaść branży restauracyjnej sprawił, że gwałtownie spadł popyt na potrawy, które zazwyczaj miały za podstawę mięso. W Chinach, które odpowiadają za około jedną czwartą globalnej konsumpcji mięsa, rośnie nieufność do produktów pochodzenia odzwierzęcego, po tym jak tamtejszy rząd zasugerował związek pomiędzy importowaną białkową żywnością a wybuchem epidemii w Pekinie. Ostatnim z powodów jest załamanie podaży wynikające z wybuchu ognisk koronawirusa w wielu zakładach mięsnych w USA.

Spadek spożycia mięsa to znakomita informacja dla ekologów. Produkcja mięsa i nabiału odpowiada aż za 18 proc. całkowitej emisji gazów cieplarnianych pochodzących z działalności człowieka.

Reklama

Nasuwa się w tym miejscu pytanie – czy spadek popularności mięsa to trwały trend, czy tylko chwilowa anomalia?

Istnieją przesłanki ku temu, że zachodzi strukturalna zmiana, a miliony osób zwiększają w diecie udział białka pochodzenia roślinnego w trosce o klimat. Gwałtowny wzrost liczby nowych ognisk koronawirusa w rzeźniach i mięsnych zakładach przetwórczych w takich krajach jak USA, Brazylia i Niemcy uwidocznił, w jak trudnych warunkach (sanitarnych i finansowych) pracuje się w nich. Nie wiadomo, czy zaangażowanie rządów w poprawę warunków pracy w tej branży wpłynie na wzrost popytu na mięso.

Tymczasem szybko zaczyna zyskiwać na popularności gotowanie w domu. Może się ono okazać trwałym trendem, bowiem znacznie spadnie dostępność gotowych posiłków. Na całym świecie zamkniętych może zostać nawet 2,2 miliona restauracji. Z szacunków Boston Consulting Group wynika, że przed wybuchem pandemii Amerykanie spożywali połowę mięsa poza domem.